Pisząc komentarz do środowej sesji w zasadzie pominęliśmy większą część wydarzeń rynkowych i podaliśmy jedynie wyniki na koniec dnia. W czwartek pewnie można byłoby zastosować podobną taktykę, ale jedynie do wydarzeń między godz. 9.00 , czyli startem sesji, a 14.00. Wtedy to bowiem nasze indeksy notowały niewielkie zmiany i zapowiadało się na to, że czeka nas kolejny spokojny, by nie powiedzieć nudny dzień.
Tym razem jednak więcej działo się w drugiej połowie notowań.
Czytaj więcej
W czwartek złoty osłabiał się szczególnie wobec dolara. Głównie dlatego, że i sam dolar zyskiwał na globalnym rynku.
Indeksy na GPW coraz bliżej
Od początku dnia nasz rynek odstawał od innych europejskich parkietów. O ile bowiem u nas mieliśmy jedynie symboliczne zmiany, tak w Niemczech czy też we Francji główne indeksy rosły o około 1 proc. Nasz WIG20 "dzielnie" opierał się jednak tym trendom. Dopiero wejście do gry kapitału amerykańskiego było w stanie rozruszać handel. Na tym jednak dobre wiadomości się nie kończą. Indeksy wykonały mocniejsze ruchy, ale co ważniejsze, ruszyły także na północ. WIG20 zaczął zyskiwać ponad 1 proc i zbliżył się do rekordu obecnej hossy. Znów napędzały go banki. Indeks WIG – Banki w ciągu dnia zyskiwał około 2,5 proc i dzięki temu ustanowił on nowy historyczny szczyt. Wall Street również zaczęła dzień od wzrostów, co dodatkowo pomogło bykom na GPW. Ostatecznie znów więc można mówić o ich zwycięstwie. WIG20 zyskał na wartości 1,3 proc. Co prawda nie ustanowił nowego rekordu hossy (ten w notowaniach intraday wynosi 2910 pkt), ale udało mu się wrócić powyżej 2900 pkt. To pierwsza tego typu sytuacja w trwającej właśnie hossie. mWIG40 urósł w czwartek 0,9 proc, a sWIG80 0,55 proc. Indeks szerokiego rynku WIG zyskał 1,2 proc i tym samym otarł się o nowy historyczny rekord.