Pod względem współczynnika wypłacalności i udziału kredytów zagrożonych banki spółdzielcze nie odstają przesadnie od banków komercyjnych (zwłaszcza w tej drugiej kategorii). Problemem jest natomiast zazwyczaj niższe pokrycie zagrożonych kredytów rezerwami (w porównaniu z bankami komercyjnymi). W dodatku ten element ujawniany jest głównie w raportach rocznych (rzadziej w półrocznych), przez co wiedza inwestorów o kondycji banków spółdzielczych jest poważnie zubożona.
Złe kredyty
Po notowaniach obligacji widać, że inwestorzy dostrzegają wyższe ryzyko inwestycji w obligacje podporządkowane banków, które zanotowały wzrost kredytów zagrożonych. Koronnym przykładem jest oczywiście BPS Warszawa i SBRiR w Wołominie, gdzie wdrożono programy naprawcze. O ile BPS pozyskał środki z emisji akcji i obligacji podporządkowanych, co uspokoiło inwestorów na tyle, że rentowność jego obligacji nie jest wcale wyższa niż przed rokiem, o tyle w przypadku BS Wołomin czterokrotny wzrost udziału kredytów zagrożonych w portfelu wyraźnie odbił się na obligacjach. W dodatku zlecenia widoczne w arkuszu po stronie popytu wyceniają papiery tego banku nawet o 20–30 pkt proc. poniżej aktualnych kwotowań (akceptacja tych cen dawałaby rentowność o 2,5–3,3 pkt proc. wyższą).
Inwestorzy zareagowali też na znacznie skromniejszy wzrost udziału kredytów zagrożonych w portfelu BS z Ciechanowa – ceny obligacji wyraźnie spadły (nawet do 83 proc. nominału w przypadku serii wygasającej w 2027 r.), co przełożyło się na wzrost rentowności (patrz tabela).
5 proc. rentowności
Choć więcej banków spółdzielczych z Catalyst zanotowało na przestrzeni ostatniego roku wzrost udziału kredytów zagrożonych (12 z 21 banków), to w większości przypadków jego skala nie jest na tyle znacząca, by wpływała na wyceny. Obligacje banków spółdzielczych pozostają więc atrakcyjną alternatywą wobec papierów korporacyjnych dla inwestorów, którzy poszukują umiarkowanego ryzyka i zysku. Gros obligacji banków spółdzielczych oprocentowana jest na 3 pkt proc. z małym ogonkiem ponad WIBOR6M, co przy wycenach oscylujących w pobliżu nominału daje szansę na sięgnięcie po 5 proc. rentowności.
Oczywiście dokonując selekcji, należy kierować się oceną ryzyka. Premia za jego podjęcie wcale nie należy do znaczących (w porównaniu do obligacji korporacyjnych). Rentowność papierów BS w Wołominie czy BPS oferuje raptem 2 pkt proc. przewagi wobec rynkowej średniej. Rentowności obligacji spółek, które przeżywają kryzys zaufania inwestorów, przekraczają nierzadko 100 proc., a przecież obligacje BS to z reguły papiery podporządkowane (w razie upadłości lub likwidacji banku spłacane w ostatniej kolejności). Widać więc, że rynek prawie w ogóle nie bierze pod uwagę ryzyka czarnego scenariusza dla któregokolwiek z banków.