Czym zaskoczą w przyszłym roku biotechnologiczne spółki z GPW?

Bioton, Mabion, Selvita, Pharmena – cztery największe biotechnologiczne spółki notowane na warszawskim parkiecie cieszyły się w tym roku dużym zainteresowaniem inwestorów.

Publikacja: 13.12.2015 14:00

Czym zaskoczą w przyszłym roku biotechnologiczne spółki z GPW?

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Psujek gkmp Grzegorz Psujek

Od początku roku szeroki WIG stracił już 14 proc., a WIG20 spadł o 24 proc. W tym samym czasie cztery największe biotechnologiczne spółki notowane w Warszawie pozwoliły zarobić. Sprawdziliśmy, jakie perspektywy mają przed sobą te firmy w nadchodzącym roku.

Kroki milowe Mabionu, Bioton bez przełomu

Najdłużej notowaną i największą spółką biotechnologiczną na warszawskim parkiecie jest Bioton. Za sprawą zainteresowania ze strony chińskich firm akcje producenta insuliny podrożały od początku roku o 233 proc. Bioton produkuje obecnie insuliny klasyczne, które są coraz bardziej wypierane z rynku przez insuliny analogowe. Jeszcze w 2016 r. spółka nie wprowadzi na rynek insulin analogowych.

– Prowadzimy prace nad rozwojem własnych insulin analogowych, zarówno analogów szybko działających, jak i analogu długo działającego. Będą to produkty biorównoważne do produktów referencyjnych już obecnych na rynku. Proces ich rozwoju i rejestracji potrwa jednak jeszcze kilka lat i – niestety – jest niezmiernie kapitałochłonny. Szacujemy nasze potrzeby inwestycyjne na poziomie około 150 mln złotych – mówił niedawno „Parkietowi" Sławomir Ziegert, prezes Biotonu.

Nie oznacza to jednak, że nadchodzący rok nie będzie dla Biotonu dobry. Patrząc na determinacje chińskiego NovoTeka, który niedawno zwiększył swoje zaangażowanie w spółce do 18,37 proc., można przypuszczać, że z jego pomocą Bioton będzie w stanie wygrać któryś z przetargów na refundację insulin, które będą organizowane niedługo w 30 chińskich regionach. To z kolei przełoży się pozytywnie na wyniki Biotonu.

Wiele czynników wskazuje, że nadchodzący rok będzie przełomowy dla Mabionu. Spółka na 2015 r. miała trzy podstawowe cele do wykonania: zakończenie budowy kompleksu naukowo-przemysłowego w Konstantynowie Łódzkim, co udało się zrealizować, zakończenie badań klinicznych nad lekiem MabionCD20 oraz podpisanie umowy partneringowej na ten lek.

– Realizacja dwóch ostatnich celów nam się trochę przesunie jednak w I półroczu 2016 r. zakończymy rekrutacje do badań klinicznych. Następnie wystąpimy z wnioskiem rejestracyjnym. Procedura taka w przypadku ostatnich dwóch leków biopodobnych trwała 10–12 miesięcy. Jesteśmy też już blisko podpisania kontraktu partneringowego. Prowadzimy rozmowy z trzema firmami. Po podpisaniu takiego kontraktu oczekujemy wielomilionowych płatności typu milestones (kamienie milowe za rozwój projektu – red.) – mówi Maciej Wieczorek, prezes Mabionu.

W październiku z emisji akcji firma pozyskała prawie 17 mln zł. – W nadchodzącym roku planujemy głównie finansować płatności z tytułu umów dystrybucyjnych – zaznacza prezes.

Kontrakty już w 2016 r.?

Podczas emisji akcji w grudniu 2014 r. Selvita obiecała inwestorom, że do końca 2015 r. podpisze kontrakt, na któryś z flagowych projektów: SEL24 lub SEL120. Tak się jednak nie stanie. Przypomnijmy, że celem projektu SEL24 jest stworzenie leku zwalczającego nowotwory – głównie ostrej białaczki szpikowej, ale również innych typów nowotworów układu krwionośnego. SEL120 celuje z kolei w nowotwory jelita grubego.

– Selvita jest dziś w stabilnej sytuacji, mamy zapas gotówki, dlatego nie chcieliśmy podpisywać kontraktu za wszelką cenę. Naszym priorytetem jeśli chodzi o kontrakty partneringowe SEL24 i SEL120 jest uzyskanie możliwie korzystnych warunków finansowych. Wraz z postępującym zaawansowaniem projektów, rośnie ich wartość. Planujemy w przyszłym roku podpisać co najmniej jeden kontrakt na któryś z tych projektów – mówi Bogusław Sieczkowski, wiceprezes Selvity.

Twierdzi, że na przeprowadzenie pierwszego etapu badań klinicznych na każdy z projektów Selvita potrzebuje po około 10 mln zł. – Kolejne etapy są już dużo bardziej kosztowne, jednak zakładamy, że będą finansowane przez przyszłego partnera – zaznacza. Przed rozpoczęciem I fazy badań klinicznych w przypadku tego typu kontraktu płatność z góry wynosi kilka milionów złotych. – Jeżeli zakończymy pozytywnie pierwszą fazę badań klinicznych, kwoty te będą już istotnie wyższe. Do tego dochodzą płatności z tytułu kamieni milowych, czyli za osiągnięcie kolejnych etapów rozwoju projektu oraz tantiemów, czyli określonego procentu z zysków ze sprzedaży w przypadku wprowadzenia leku na rynek – twierdzi Sieczkowski.

W październiku Pharmena pomyślnie zakończyła II fazę badań klinicznych nad lekiem przeciwmiażdżycowym na bazie cząsteczki 1-MNA. Raport z badań spółka powinna otrzymać w I kwartale 2016 r. – Wtedy rozpoczniemy proces komercjalizacji (licencjonowanie leku lub odsprzedaż praw – red.), który trwa zazwyczaj kilka, kilkanaście miesięcy. To, czego inwestorzy mogą się na pewno spodziewać w 2016 r., to raportu podsumowującego wyniki badań, rozpoczęcie procesu komercjalizacji i być może jego finalizacji – mówi Konrad Palka, prezes Pharmeny. – Z historycznego punktu widzenia podobne transakcje mają wartość od kilkudziesięciu do kilkuset milionów dolarów – przekonuje prezes.

Podstawową działalnością spółki jest segment dermokosmetyczny. Pharmena nie spoczywa na laurach. Suplement diety na bazie cząsteczki 1-MNA powinien się pojawić na polskim rynku na przełomie I i II kwartału 2016 r. – Spodziewamy się kilku milionów złotych przychodów z suplementu już w 2016 r. – mówi Palka. Później suplement ma trafić na zagraniczne rynki.

[email protected]

Pytania do Michała Szrajbera, menedżera ds. rozwoju nowych produktów w Union Investment TFI

Niedawno Union Investment TFI utworzyło subfundusz UniAkcje Biopharma. Jest to dobra inwestycja na obecne niepewne czasy?

Sektor spółek biotechnologicznych jest upatrywany jako sektor o wysokim ryzyku, jednak jego stosunkowo niska korelacja z globalnymi indeksami daje efekt dywersyfikacji. Fundusz taki można więc potraktować jako uzupełnienie portfela. Oczywiście potencjał i ryzyko konkretnego rozwiązania zależą m.in. od tego, w jakich proporcjach fundusz inwestuje w małe, potencjalnie dochodowe, ale i bardzo ryzykowne spółki pracujące nad innowacyjnymi lekami oraz duże koncerny farmaceutyczne, które generują stabilne przychody i wypłacają dywidendy. Ponadto trzeba pamiętać o specyfice branży biotechnologicznej. Firma, która wprowadzi na rynek nowy lek lub inny produkt, jest skazana na sukces niezależnie od fazy cyklu koniunkturalnego. Kluczowe jest więc doświadczenie zarządzającego i wiedza dająca podstawy do identyfikowania najbardziej perspektywicznych spółek. W ostatnich sześciu miesiącach, kiedy indeks spółek biotechnologicznych notowanych na Nasdaq (NASDAQ Biotech Index – red.) znajdował się w mocnej korekcie, nasz fundusz źródłowy zarządzany we Frankfurcie spisał się naprawdę dobrze. Zarówno na tle konkurencji krajowej, jak i międzynarodowej.

Jakie spółki znajdują się w portfelu funduszu?

Modelowo portfel zawiera 65 proc. spółek z sektora farmaceutycznego, 25 proc. z biotechnologicznego i 10 proc. z branży ochrony zdrowia, jednak granice pomiędzy branżami bywają płynne – spółki farmaceutyczne są też aktywne w dziedzinie biotechnologii. W kręgu zainteresowania zarządzającego są zarówno takie globalne koncerny jak Roche, Johnson & Johnson czy Pfizer, jak i mniejsze spółki, np. Evotec czy Newron Pharmaceuticals.

Spółki z warszawskiego parkietu są w gronie zainteresowania funduszu?

Założenia dotyczące liczby spółek w portfelu UniSector Biopharma, ich płynności oraz aktywa rzędu 270 mln euro powodują, że nawet potencjalnie atrakcyjne spółki biofarmaceutyczne notowane na GPW są poza spektrum zainteresowania funduszu. W ocenie niemieckiego zarządzającego są po prostu zbyt mało płynne.

Biotechnologia to odpowiedni sektor dla inwestorów indywidualnych?

Myślę, że tak. Rosnąca liczba ludności na świecie, rosnąca zamożność społeczeństwa oraz fakt, że coraz dłużej żyjemy – te czynniki przekładają się na rosnące zapotrzebowanie na produkty zdrowotne na różnych etapach życia. Sprzyja to rozwojowi rynku farmaceutycznego i stymuluje firmy do wymyślania nowych leków.

Prawdą jest powiedzenie, że biotechnologia to większy zysk, ale i większe ryzyko?

Tak. Dlatego że ryzyko wewnętrzne spółki jest bardzo duże. Są przypadki, gdy wydaje się, że firma ma bardzo dobry lek, jednak na którymś etapie testów klinicznych okazuje się, że lek powoduje niepożądane skutki i nie będzie można go wprowadzić na rynek. W takich przypadkach spadek wartość spółki jest natychmiastowy, a start-upy najczęściej przestają istnieć. Zarządzający z wiedzą medyczną jest potrzebny właśnie po to, by mógł rzetelnie ocenić prawdopodobieństwo wdrożenia leku na rynek.

Spółki biotechnologiczne charakteryzują się zupełnie inną działalnością niż większość firm. Co wpływa na wycenę ich akcji?

Głównym czynnikiem cenotwórczym są nowe odkrycia w zakresie leków lub informacje o kolejnym etapie wprowadzania ich do sprzedaży. Po każdej takiej pozytywnej informacji cena skacze do góry. Istotnym czynnikiem są również informacje o fuzjach i przejęciach.

Czy w przypadku tych spółek najczęściej używane wskaźniki, takie jak: EV/EBITDA czy C/Z, często stosowane w przypadku tradycyjnych biznesów, mogą mieć zastosowanie?

Tak, ale trzeba je wykorzystywać w trochę zmodyfikowanej formie, uwzględniając prawdopodobieństwo wprowadzenia danego leku do sprzedaży. Jeżeli pod względem wskaźnikowym spółka jest tania, nie musi to oznaczać dobrej okazji do zakupu. mkt

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza