Czarne chmury gromadzą się nad posiadaczami depozytów

Banki są pełne pieniędzy, a klienci detaliczni nie pożyczają zbyt chętnie. Jaka będzie sytuacja deponentów: czy oprocentowanie depozytów będzie coraz niższe, czy może będzie więcej promocji? Czy ruszy akcja kredytowa i banki zaczną szukać depozytów i przyciągać klientów?

Publikacja: 05.05.2024 08:38

Czarne chmury gromadzą się nad posiadaczami depozytów

Foto: Adobe Stock

Depozyty polskich gospodarstw domowych stanowiły na koniec 2023 r. 37 proc. PKB – tyle samo, ile w 2015. Rekord padł w 2020 r. i wyniósł 43,6 proc. Depozyty całego sektora niefinansowego wyniosły w roku ubiegłym 53,4 proc. PKB, a rekord to 61,3 proc. w roku 2020. Tymczasem średnia dla Unii Europejskiej sięga 190 proc., w Niemczech przekracza 160 proc., a we Francji nawet 260.

Nadpłynne banki

A przecież Polacy odbudowują swoje oszczędności – tak przynajmniej oceniają ekonomiści, patrząc na dane o sprzedaży detalicznej. – Realizuje się scenariusz odbudowy konsumpcji prywatnej, ale w umiarkowanym tempie. Polacy wolno odchodzą od swojego oszczędnościowego nastawienia – komentował Rafał Benecki, główny ekonomista ING BSK.

Ale pomocy w tym mają niewiele. – Utrzymanie przez RPP stopy referencyjnej na poziomie 5,75 proc. i podtrzymanie osłony antyinflacyjnej przez rząd Donalda Tuska obniżyło w I kwartale inflację do około 2 proc. W tym obszarze wchodzimy w okres znacznych zmian: usunięcie osłony antyinflacyjnej doprowadzi w rezultacie do wzrostu inflacji do około 4 proc. r./r. Może też dojść do niewielkiego obniżenie stopy referencyjnej – przewiduje Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. No właśnie. Inflacja pójdzie w górę, czyli mniej lokat będzie rentownych; stopa NBP w dół, czyli banki znów obniżą oprocentowanie depozytów. Bankowcy nie są optymistami.

– W prognozie sześciomiesięcznej rynku bankowego odnotowano poprawę odczytów m./m. dla rynku kredytów mieszkaniowych – podwyższyła się o 23 pkt. W przypadku pozostałych monitorowanych rynków zanotowano pogorszenie prognoz. Największy spadek m./m. dotyczył lokat długoterminowych osób indywidualnych – informował Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich, omawiając wyniki marcowego badania indeksu PENGAB. Te spadły o 23 punkty. Ale spadły również prognozy, bardziej dla depozytów bieżących – o 15 punktów – niż terminowych – o 11 pkt.

– W obecnej sytuacji, kiedy banki mają nadmiar depozytów, a zainteresowanie kredytami jest ograniczone, możemy spodziewać się kilku potencjalnych konsekwencji. Po pierwsze, z nadmiarem środków na lokatach banki mogą znajdować się pod presją znalezienia efektywnych sposobów na ich alokację. W takim środowisku zwykle obserwujemy obniżkę stóp procentowych lokat lub zwiększenia akcji kredytowej – tłumaczy Stanisław Wolniewicz Duda, prezes Finelf.com, wydawca serwisu Czerwona Skarbonka.

Czytaj więcej

Unia ogranicza gotówkę. Polacy są przeciw

– W bankach od połowy 2022 roku obserwujemy wzrost marży odsetkowej, a bilanse charakteryzują się dużą nadpłynnością. Widać to po wynikach finansowych polskich banków, które notują rekordowe zyski w ostatnich kwartałach – dodaje.

A jak tłumaczą się same banki? W „Raporcie o sytuacji ekonomicznej banków” w 2023 r. ZBP podkreśla, że banki nie zabiegały w ubiegłym roku o szybki wzrost depozytów. – Nie mogły zaoferować wyższego ich oprocentowania, gdyż miały bardzo ograniczone możliwości przekształcenia pozyskanych depozytów w dochodowe aktywa, zwłaszcza w postaci rozwoju akcji kredytowej. W warunkach braku takiej możliwości oznaczało to de facto obowiązek zapłaty podatku od niektórych instytucji finansowych od przyjmowanych depozytów, mimo że formalnie podatek był naliczany od aktywów bankowych. Każda dodatkowy złoty depozytu bez szansy na dobre jej zainwestowanie oznaczał większy zapłacony podatek bez większego dochodu dla banku – tłumaczą bankowcy.

– Nadpodaż pocovidowego kapitału na rynku nie wywołała walki cenowej na depozyty, więc banki nie miały znaczącej presji na ich podwyższanie, oprócz interwencyjnej emisji rządowych obligacji indeksowanych inflacją – zauważa Wolniewicz Duda.

Jego zdaniem nie wydaje się jednak, żeby banki były skłonne obniżać oprocentowanie kredytów lub zwiększać oprocentowanie depozytów. Wynika to z rezerw kapitałowych, które muszą gromadzić na rozstrzygnięcia spraw frankowych oraz wakacji kredytowych, które zostały przedłużone na 2024 r. – Osobiście zakładam, że w najbliższym czasie możemy spodziewać się obniżenia oprocentowania depozytów i utrzymania cen kredytów, o ile oczywiście nie doczekamy się spadku stóp procentowych – podsumowuje prezes Finelf.com.

Niewiele w standardzie

Deponenci nie bardzo mogą liczyć na poprawę oprocentowania lokat. Oferta 8-proc. sześciomiesięcznej Lokaty Powitalnej w banku Credit Agricole to jednorazowy „wyskok”, na dodatek to promocja, skierowana do osób otwierających konta osobiste, z maksymalnym wkładem 40 tys. zł. Niewiele banków pójdzie w ślady Toyota Banku, który podniósł oprocentowanie swojej flagowej Lokaty Plus na sześć i dziewięć miesięcy do odpowiednio 6,30 oraz 6,50 proc. w skali roku. Jeden klient może teraz założyć dziesięć depozytów, na łączną kwotę nawet 1 mln złotych.

W innych bankach promocje to teraz maksimum 6 proc. (wyjątki to Nest Bank z półroczną lokatą na 7,1 proc. i VeloBank z 7 proc. na dwa miesiące). A w standardzie jest znacznie gorzej. Wiadomo, że wielkie banki procentami nie epatują. W PKO BP np. jest propozycja tylko dla osób, które ukończyły 60 lat: 12-miesięczna lokata ze stałym oprocentowaniem 2,75 proc. w skali roku, na którą można wpłacić od 1 tys. do 50 tys. zł. Zwykła lokata terminowa oprocentowana jest od 1 proc. (3-mies.), poprzez 2 proc. na sześć miesięcy do 2,5 proc. na miesięcy 12. Gwoli sprawiedliwości, jest też lokata z oprocentowaniem 4,5 proc.: mobilna na trzy miesiące do 50 tys. zł.

W Banku Pekao można na lokacie standardowej zarobić do 4,25 proc. (na 12 miesięcy), i to bez limitu wpłat. W Santander Banku Polska roczna lokata oprocentowana jest najniżej – na 2 proc. Na trzymiesięcznej można zyskać 3 proc. Ale w ramach rekompensaty kwota maksymalna w Santander internet i Santander mobile to 1 mln zł; w placówce brak limitu wpłaty.

Oprocentowanie do zera?

A dalej może być gorzej. Przewidują to bankowcy. Ogólny wskaźnik ocen aktywności klientów indywidualnych na rynku depozytów gospodarstw domowych m./m. spadł o 8 pkt i wynosi obecnie 21 pkt. W przypadku salda ocen zmian aktywności klientów na rynku depozytów bieżących gospodarstw domowych odnotowano m./m. spadek o 7 pkt, a r./r. spadek o 2 pkt. Saldo ocen dla depozytów terminowych m./m. spadło o 23 pkt, a r./r. jest wyższe o 19 pkt. Indeks prognozy trzymiesięcznej dla rynku depozytowego gospodarstw domowych m./m. spadł o 8 pkt i wynosi 16 pkt.

– Sytuacja oprocentowania depozytów w bankach jest złożona. Obecnie obserwujemy deflację producencką (PPI), a krocząca za nią zawsze z opóźnieniem inflacja konsumencka (CPI) również powinna się znaleźć na ujemnej części wykresu w najbliższych miesiącach. Sprawi to, że będziemy mogli oczekiwać spadku stóp procentowych, a co za tym idzie zwiększenia popytu na kredyty, jeśli spadnie ich koszt. Uważam jednak, że sytuacja deponentów ulegnie osłabieniu i do końca roku wrócimy do lokat oprocentowanych na 0–2 proc. – prognozuje Wolniewicz Duda.

Oszczędzanie
Na rynku depozytów cisza przed burzą – inflacyjna i nie tylko
Oszczędzanie
BLIK Płacę Później będzie dla całego rynku e-commerce
Oszczędzanie
Finansiści przewidują, że wkrótce znikną transakcje gotówką
Oszczędzanie
Według Polaków RPP obniży stopy, a może nawet podwyższy
Oszczędzanie
Doświadczenia i przeżycia ważniejsze od dóbr materialnych
Oszczędzanie
Unia ogranicza gotówkę. Polacy są przeciw