Na warszawską giełdę powróciły dobre nastroje. Wczoraj WIG20 zyskał na wartości ponad 1 proc. i zbliżył się nie tylko do nowego rekordu hossy, ale także po raz kolejny wykonał krok w stronę okrągłego poziomu 3000 pkt. Początek czwartkowej sesji daje nadzieję na to, że dzisiaj w końcu uda się przebić ten poziom. WIG20 w pierwszych minutach handlu utrzymywał się nad kreską i był o krok od złamania psychologicznej bariery. Wzrosty o poranku notowały też średnie i małe spółki, co pozwoliło na wywindowanie indeksu WIG na nowe, historyczne szczyty.

Ameryka ma się dobrze

Spadkami zakończyła się wczorajsza sesja na Wall Street. S&P 500 stracił 0,1 proc., z kolei Nasdaq spadł symbolicznie 0,03 proc. Powodem okazał się jastrzębi wydźwięk konferencji szefa Fed. Amerykanie wysłali jednak też pozytywny sygnał. Wyniki największych spółek, opublikowane po sesji, okazały się bardzo dobre, a w handlu posesyjnym firmy wyraźnie drożały. -Opublikowane wczoraj po zamknięciu sesji na Wall Street wyniki Microsoftu zostały bardzo dobrze odebrane, a spółka w handlu posesyjnym zyskała 8 proc. To szeroko poprawiło nastroje przed dzisiejszymi raportami Apple oraz Amazona. Kontrakt terminowy na S&P 500 wraca na szczyty powyżej 6450 pkt, a futures na Nasdaq rośnie o ponad 1 proc. Powyżej oczekiwań wypadł także zysk na akcję Mety, która zyskała aż 11 proc. Obydwie spółki są liderami rozwoju sztucznej inteligencji. Amerykańskie spółki cały czas radzą sobie wyśmienicie mimo wyższych taryf, co jest argumentem przemawiającym za kontynuowaniem wzrostów – wskazuje Rafał Sadoch, analityk BM mBanku.

Spadki dominowały za to w Azji. Hang Seng w końcówce notowań tracił 1,5 proc. Kospi spadał o 0,3 proc. Na tym tle wyjątkowo mocno zaprezentował się Nikkei 225, który urósł ponad 1 proc.

Dzisiaj w centrum uwagi inwestorów znajdą się przede wszystkim dane dotyczące inflacji – wstępne szacunki CPI za lipiec z Polski i Niemiec i amerykański deflator PCE za czerwiec.