O godzinie 11:08 za euro trzeba było zapłacić 3,8583 zł, dolar kosztował 2,9337 zł. Obserwowane osłabienie polskiej waluty w żaden sposób nie rozstrzyga o losach całego dnia. Kluczowe okażą się publikowane po południu grudniowe dane nt. wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych. Główny Urząd Statystyczny opublikuje je o godzinie 14:00. Prognozuje się, że ceny wzrosną o 0,3% M/M i o 3,1% R/R, po tym jak w listopadzie wzrost ten sięgnął odpowiednio 0,1% i 2,7%. Wyższa inflacja może wzmocnić oczekiwania co do podwyżek stóp procentowych, wzmacniając jednocześnie nadzieje na umocnienie złotego. Te już są duże. Może oo tym świadczyć chociażby upubliczniona dziś rekomendacja kupna złotego z celem 3,70 zł za euro, jaką wydał JPMorgan Chase.
Dane o inflacji w Polsce nie będą jedynym czynnikiem mogącym mieć wpływ na sytuację na rynku walutowym. Jakkolwiek można oczekiwać, ze zignorowany zostanie równocześnie publikowany przez Narodowy Bank Polski raport nt. bilansu płatniczego Polski, to nie powinny zostać zignorowane licznie publikowane dziś dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych (bilans handlu zagranicznego, wnioski o zasiłek dla bezrobotnych i inflacja PPI) oraz to co na konferencji po posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego powie szef tej instytucji.
Marcin R. Kiepas
X-Trade Brokers DM S.A.