Proces ten dodatkowo wspiera przecena EUR/USD oraz decyzja Ludowego Banku Chin o kolejnej już w tym roku podwyżce stopy rezerw obowiązkowych. Nieznacznie ogranicza go natomiast wczorajsza podwyżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, co doskonale obrazuje porównanie dzisiejszych zmian polskiej i węgierskiej waluty.
O godzinie 12:45 za dolara trzeba było zapłacić 2,7723 zł. To o ponad 2 gr więcej, niż w środę na koniec dnia. Kurs euro wzrósł natomiast z 3,9053 zł do 3,9188 zł. Sytuacja na rynkach globalnych zdominowała dziś nastroje na rodzimym rynku walutowym. Do końca dnia czynnik ten pozostanie głównym wyznacznikiem wahań złotego. To oznacza, że potencjalnym impulsem mogą być publikowane o godzinie 14:30 dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych. Wówczas inwestorzy poznają tygodniowy raport nt. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (prognoza: 430 tys.) oraz kwietniowe dane o sprzedaży detalicznej (prognoza: 0,6% M/M) i inflacji PPI (prognoza: 6,5% R/R). Gorsze od oczekiwań dane wzmocnią strach na rynkach, prowokują dalszą wyprzedaż złotego. Optymistyczne spotkają się z przeciwstawną reakcją inwestorów.
Środowa nieoczekiwana podwyżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, dziś zeszła na drugi plan. Nie oznacza to jednak, że inwestorzy o niej zapomnieli. Czynnik ten ponownie zacznie odgrywać rolę, jeżeli tylko poprawią się nastroje na świecie. Szczególnie, gdyby publikowane w piątek kwietniowe dane o inflacji konsumenckiej w Polsce, ponownie negatywnie zaskoczyły (prognoza: 4,4% R/R).
Marcin R. Kiepas