Zwłaszcza na rynku eurodolara, gdzie po nocnym spadku do najniższego poziomu od początku kwietnia, rozpoczęła się korekta trwających już dwa tygodnie spadków. Kurs tej pary wrócił powyżej 1,42 dolara, rosnąc o prawie 200 pipsów i sygnalizując możliwość kontynuacji wzrostowego odbicia we wtorek.
Umoczenie euro w relacji do dolara wsparło notowania złotego. Kurs USD/PLN spadł poniżej 2,76 zł z 2,7879 zł w piątek na zamknięciu, gdy para ta wzrosła o około 5 gr. Kurs EUR/PLN spadł natomiast do 3,9248 zł z 3,9349 zł. Istotnego wpływu na notowania polskiej waluty nie miały natomiast opublikowane przez Narodowy Bank Polski dane o bilansie płatniczym. W marcu deficyt na rachunku obrotów bieżących wyniósł 1376 mln EUR, wobec 806 mln EUR deficytu przed miesiącem, przewyższając rynkowe prognozy na poziomie 1200 mln EUR.
Rynek walutowy nie zareagował też na wypowiedzi Elżbiety Chojnej-Duch i Zyty Gilowskiej z Rady Polityki Pieniężnej odnośnie inflacji i stóp procentowych. Pierwsza z nich zajęła wyraźnie gołębie stanowisko dowodząc, że obecnie skuteczna walka z inflacją za pomocą stóp jest utrudniona. Druga przyjęła bardziej neutralne stanowisko. Aczkolwiek zwróciła uwagę, że Polska nie może sobie pozwolić na utrzymywanie ujemnych stóp procentowych.
Nastroje na rynkach globalnych oraz notowania EUR/USD, które w dużej mierze mogą zależeć od publikowanych danych (m.in. indeks ZEW, produkcja przemysłowa w USA) oraz doniesień ze spotkania ministrów finansów Strefy Euro, będą odgrywać kluczową rolę w kształtowaniu się wahań złotego także we wtorek.
Marcin R. Kiepas