Całkowite finansowanie dla tego kraju wyniesie ok. 160 mld euro. Do połowy 2014 r. Grecja otrzyma 109 mld euro oficjalnego wsparcia ze strony Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF) i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Brak na razie informacji jak dokładnie zostanie rozdysponowana ta kwota. Ponadto zmniejszeniu ulegnie oprocentowanie kredytów dla Grecji, Portugalii i Irlandii – z 4 do 3,5 proc. – a ich okres spłaty zostanie wydłużony co najmniej dwukrotnie (obecnie wynosi 7,5 roku). Natomiast udział prywatnych inwestorów może sięgnąć 50 mld euro. Wierzycielom Grecji zostaną zaproponowane cztery różne możliwości udziału w pakiecie pomocowym. Jak wyliczył Nicolas Sarkozy, udział prywatnego sektora, o co zabiegał niemiecki rząd, oznacza redukcję greckiego długu o około 12 punktów proc. PKB. Jak dodaje francuski prezydent, przez kolejne 10 lat sektor prywatny ma zaangażować w finansowanie aż 135 miliardów euro. Kanclerz Merkel wraz z Sarkozym zapowiedzieli, że do końca miesiąca przedstawią wspólne propozycje dotyczące powołania europejskiej agencji ratingowej i nowego zarządzania gospodarczego w strefie euro. Wiąże się to ze wcześniejszą krytyką jaka spłynęła na agencje za obniżanie ratingu Grecji, Portugalii i Hiszpanii, a część polityków wysuwała nawet oskarżenia o teorie spiskowe mające podstawy w fakcie, że wszystkie liczące się agencje pochodzą z USA. Trudno jednak oczekiwać, by inwestorzy traktowali opiniotwórczo agencję, która w swoich decyzjach nie będzie mogła być w pełni niezależna. Przewodniczący Komisji Europejskiej, Jose Manuel Barroso podkreślił, że udzielona pomoc ma także polegać na szybszym i łatwiejszym wykorzystaniu funduszy strukturalnych i środków Europejskiego Banku Inwestycyjnego do podniesienia konkurencyjności greckiej gospodarki. Ma to prowadzić do wyjścia Grecji z recesji i ułatwić jej spłatę swoich zobowiązań w przyszłości.
Rynki finansowe przyjęły wczorajsze ustalenia unijnych przywódców z dużym optymizmem. Mimo że będzie się to wiązało ze znacznymi obciążeniami finansowymi strefy euro oraz może prowadzić do dalszego obniżania ratingów europejskich państw. Euro umocniło się wczoraj względem dolara o 2 proc. kontynuując trwające 3 dni wzrosty. Europejska waluta znacznie zyskiwała też w stosunku do franka szwajcarskiego, docierając dziś rano do poziomu 1,1820. Znacznie spadły też rentowności najbardziej zadłużonych krajów unijnych. Drugi dzień zniżkuje złoto, którego korekta ograniczana jest głównie przez wzmożony popyt ze strony inwestorów.
Na fali pozytywnie odebranych przez rynki ustaleń w Brukseli zyskuje polska waluta. Najmocniej osłabił się dolar, którego kurs o 9:00 znajdował się na poziomie 2,7560, podczas gdy jeszcze 10 dni temu był o 18 groszy droższy. Euro traci do złotego już 4 dzień z rzędu i dziś rano kosztowało poniżej 3,98. CHF/PLN po przebiciu oporu na poziomie 3,38 zniżkował o 9:00 do 3,35. Dzisiaj polska waluta ma w perspektywie dalsze umacnianie się, wywołane zmniejszeniem się awersji ryzyka po spotkaniu unijnych przywódców.
Sporządził:
Przemysław Gerschmann