Pod presją znajdowały się także polskie obligacje. 10-letni benchmark był najtańszy od ponad miesiąca. Sytuacja zmieniła się diametralnie po południu. Kurs EUR/PLN spadł do poziomu 4,32, USD/PLN do 3,10, a CHF/PLN do poziomu 3,59. O ponad 0,50 proc. zdrożały polskie dziesięciolatki, na które rano nie było chętnych. Poprawa nastrojów to efekt kolejnego „wspomagania", które postanowił włączyć EBC. Do końca roku banki będą mogły skorzystać z trzech dolarowych operacji płynnościowych, które zapewnią europejskim bankom nową porcję „tlenu". Entuzjazm rynków dziwi, bo taka decyzja potwierdza, że część banków nie radzi sobie w naturalnym środowisku i potrzebuje kolejnej porcji sterydów. Problemy są ciągle te same. Spadający poziom zaufania powoduje, że europejskie banki obcinają sobie linie kredytowe i nie są gotowe do udzielania wzajemnych pożyczek. Różnica pomiędzy 3-miesięczną stawką Euribor a 3-miesięcznym kontraktem OIS pozbawionym ryzyka kredytowego wynosiła wczoraj już 85 punktów bazowych.