Na razie trudno jednak zakładać, że mamy do czynienia z trwałym przesileniem i że trend wzrostowy EUR/PLN trwający od połowy roku nagle się załamie. To samo można zresztą powiedzieć o rynkach akcji, gdzie odbicie od dołków ciągle wygląda mizernie na tle wcześniejszej przeceny.

O radykalnej zmianie sytuacji trudno też mówić z punktu widzenia informacji napływających na rynki. Pojawiają się co prawda nadzieje na to, że USA być może unikną recesji, ale już w Europie nie widać końca kryzysu zadłużenia i związanego z tym pogorszenia nastrojów biznesu. Niemiecka kanclerz Angela Merkel ostrzegła, że inwestorzy prywatni będą być może musieli przyjąć w większym stopniu ciężar redukcji greckiego długu.