Strategia „poczekamy – zobaczymy" wydaje się rozsądna w kontekście niejasnej sytuacji na globalnym rynku.
Inflacja bazowa pozostaje wysoka, a potencjał do dalszego umacniania się złotego ograniczony. Trudno sobie wyobrazić, by NBP interweniował w obronie złotówki i jednocześnie obniżał stopy. Biorąc pod uwagę poziom inflacji realna stopa procentowa jest niewiele wyższa od zera. Złoty tracił wczoraj na wartości. Kurs USD/PLN wzrósł prawie o 1,50 proc., bo oprócz złotego na wartości traciła też wspólna waluta. W strefie 1,3850 przebiega opór wyrysowany przez zniesienie połowy ruchu spadkowego na eurodolarze rozpoczętego na początku września, którego pokonanie wydaje się mało prawdopodobne.