Dane mocno zaskoczyły. Nasza prognoza zakładała wzrost dynamiki produkcji o 6,1% R/R. Jeszcze niżej, bo na poziomie 4,9% r/r, kształtował się konsensus rynkowy. Produkcja po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, była natomiast we wrześniu na poziomie o 7,1% wyższym niż przed rokiem.
Razem z raportem o produkcji, GUS opublikował dane o cenach produkcji sprzedanej przemysłu (inflacja PPI). We wrześniu inflacja przyspieszyła do 8,1% z 6,8% R/R (po korekcie) miesiąc wcześniej. Rynkowy konsensusu kształtował się na poziomie 7,2% r/r.
Opublikowane przez GUS dane o produkcji stoją w kontrze do wrześniowego odczytu indeksu PMI dla polskiego przemysłu. Spadł on do 50,2 pkt. z 51,8 pkt. w sierpniu i miał najniższą wartość od października 2009 roku, tym samym sygnalizując, że sektor przemysłowy ociera się o recesję. Ten dysonans można próbować wytłumaczyć realizacją starych zamówień. Nie zmienia to jednak faktu, że dynamika produkcji na poziomie 7,7% R/R, wskazuje na lepszą sytuację polskiej gospodarki niż to zakładał rynek.
Opublikowane dane nie przełożyły się na znaczące umocnienie złotego. O godzinie 14:28 kurs USD/PLN testował poziom 3,1363 zł, a EUR/PLN 4,3362 zł. Tuż przed publikacją było to odpowiednio 3,1384 zł i 4,3381 zł. Ten brak reakcji doskonale pokazuje, że obecnie liczą się tylko czynniki globalne i nastroje na rynkach światowych. Czynniki lokalne, niezależnie od tego czy są pozytywne, czy też negatywne, mają mniejsze znaczenie lub nie mają go wcale.
W środę złoty, po dwóch dniach silnej wyprzedaży, zyskuje na wartości. Jego notowania wspiera przede wszystkim poprawa nastrojów na rynkach globalnych i powrót EUR/USD do wzrostów, po tym jak odżyły nadzieje na szybkie podjęcie przez europejskich polityków działań zmierzających do zakończenia kryzysu długu w Strefie Euro. Takie nadzieje pojawiły się po tym, jak wczoraj brytyjska prasa poinformowała o porozumieniu Francji i Niemiec odnośnie zlewarowania EFSF i dokapitalizowania banków. Wprawdzie szybko zostało to zdementowane, ale trwające rozmowy mogą sugerować, że takie porozumienie jest bliskie. Inwestorom to wystarczy, żeby kupować ryzykowne aktywa. W tym polskiego złotego.