Zalecenie Komisji dla Pekao Banku Hipotecznego jest raczej ciekawostką niż zapowiedzią wielkich kłopotów, jak stało się w przypadku zalecenia przygotowania takiego planu np. dla Getin Noble Banku. Powód jest prosty – Pekao BH należy do drugiej co do wielkości grupy finansowej w Polsce i plan naprawczy może zostać uzgodniony w czasie obiadu z prezesem Pekao, który zdecyduje o dokapitalizowaniu hipotecznej córki banku. Córki, której zadaniem jest nie tyle zarabianie pieniędzy, co pozyskiwanie finansowania na kolejne kredyty, które Pekao odsprzeda Pekao BH. Taki jest bowiem model działania banków hipotecznych w Polsce – banki matki sprzedają bankom hipotecznym portfele kredytów hipotecznych, które służą później jako zabezpieczenie emitowanych listów zastawnych. Listy zastawne to właśnie pozyskane z rynku refinansowanie dla udzielonych kredytów.
Przy czym zabezpieczenia muszą być ustanowione na kredytach wysokiej jakości – rynkowa wartość zabezpieczenia kredytowego (czyli nieruchomości) musi przekraczać wartość kredytów, a same kredyty muszą być obsługiwane. Stąd przekonanie, że listy zastawne należą do najbezpieczniejszych instrumentów dłużnych, cenionych przez niektórych wyżej niż obligacje skarbowe (które nie są niczym zabezpieczane).
Piasek w trybach
Wydarzenia ostatniego roku odcisnęły jednak wyraźny ślad na nieskazitelnych dotąd bilansach banków hipotecznych. Wzrost rat kredytowych wynikający ze wzrostu stawek WIBOR (a te były konsekwencją decyzji Rady Polityki Pieniężnej) odbił się na odpisach na utratę wartości udzielonych kredytów. Część klientów nadpłacała kredyty, aby zmniejszyć obciążenia, dlatego wynik odsetkowy nie zawsze wystarczał na pokrycie dokonanych odpisów.
Najmocniej widać ten ślad w rachunku wyników mBanku Hipotecznego i właśnie Pekao BH, przy czym banki te posiadają w aktywach także hipoteczne kredyty walutowe. Jednak mBank Hipoteczny zainwestował w kredyty nominowane w EUR i USD, a Pekao BH jako jedyny z banków hipotecznych ma na książce kredyty nominowane w CHF. Wzrost odpisów w tych bankach mógłby być wiązany z rosnącym ryzykiem prawnym dla kredytów walutowych, ale w sprawozdaniu za I półrocze zarząd Pekao BH oświadczył, że „kluczowym czynnikiem (...) był wzrost stóp procentowych, które przekładały się na spadek wartości bieżącej oczekiwanych przepływów pieniężnych”.