O ile rządowy „rok obrotowy” 2023/2024 upłynął pod znakiem awantury o politykę mieszkaniową, o tyle kolejny przyniósł w końcu rozstrzygnięcia. Przypomnijmy, że w umowie koalicyjnej znalazła się tylko ogólna obietnica wspierania wszystkich form budownictwa mieszkaniowego. Spór w rodzinie dotyczył programu dopłat do kredytów mieszkaniowych.
Bez dopłat do kredytów
Jeszcze w lutym 2025 r. szef Ministerstwa Rozwoju i Technologii próbował forsować program, okrajając go do rynku wtórnego. Dopiero rekonstrukcja rządu w wakacje nadała polityce mieszkaniowej kierunek. Kwestia dopłat została pogrzebana. MRiT formalnie zachowano, jego stery objął „superminister” Andrzej Domański, a od sierpnia sprawami mieszkaniowymi zajmuje się wiceminister Tomasz Lewandowski z Lewicy.
Latem Sejm zwiększył budżet na budownictwo społeczne, a sam Lewandowski zapowiedział wprzęgnięcie spółdzielni mieszkaniowych w tworzenie zasobu dostępnych cenowo mieszkań (z wykorzystaniem gruntów Skarbu Państwa), co poprzedzone zostanie reformą funkcjonowania tych instytucji.
Dla rynku mieszkaniowego ważna była przyjęta w wakacje ustawa o obowiązku publikacji przez deweloperów w internecie cen ofertowych lokali. Nie była to jednak inicjatywa rządu, tylko posłów Polski 2050 i ministry funduszy Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz.
Michał Leszczyński, starszy prawnik w Polskim Związku Firm Deweloperskich, po stronie plusów wymienia decyzję o przeznaczeniu miliardów na rozwój budownictwa społecznego.