Spadająca zmienność i układy horyzontalne na wykresach wielu głównych kryptowalut już od kilku tygodni sygnalizowały nadejście wybicia. Do weekendu nie wiadomo było jednak, jaki będzie jego kierunek. Okazało się, że popyt jest silniejszy niż podaż i wypchnął wyceny ponad opory. - Fiatowa nadpłynność puka do crypto - komentował na Twitterze Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
Coś w tym jest. "Uśpiony" od maja bitcoin, wahający się głównie między 10 000 i 9000 USD, znalazł się w poniedziałkowy poranek na poziomie 10 324 USD. Czerwcowa próba wybicia zakończyła się na podobnym poziomie, więc chyba jeszcze za wcześnie na otwierania szampana i zwiastowanie hossy. - Póki co, można tylko spekulować dlaczego cena BTC wzrosła. Może to być spowodowane ogromnym zainteresowaniem sektorem zdecentralizowanych finansów (DeFi). DeFi to zdecentralizowane produkty finansowe, z których większość oparta jest na Ethereum. ETH dzisiaj osiągnęło najwyższą cenę od Lipca 2019 roku – 318 dolarów - czytamy na portalu bitcoin.pl.
Ethereum, druga pod względem kapitalizacji kryptowaluta, faktycznie radzi sobie ostatnio najlepiej na tle cyfrowej konkurencji. W ciągu ostatnich siedmiu dni jej cena wzrosła o 34 proc. i znajduje się obecnie najwyżej roku.