Ostatnie spadki były spowodowane pogorszeniem notowań telekomów na giełdach europejskich oraz uwagami audytora zamieszczonymi w skonsolidowanym raporcie rocznym (informacje o rosnącym zadłużeniu i możliwych problemach z ich obsługą). Fakt porozumienia z NOM, informacje o braku konieczności tworzenia rezerw na orzeczoną przez URT karę finansową oraz zapewnienia zarządu TP o braku ryzyka utraty płynności, nie zahamowały spadku kursu. Reakcje takie są charakterystyczne w przypadku spółek znajdujących się w trendzie spadkowym. Kurs TP osiągnął w trakcie piątkowych notowań poziom 12,5 zł, czyli zbliżony do ostatniego "dołka" z początku kwietnia. Fakt, że napływające pozytywne informacje jeszcze nie są uwzględnione w wycenie rynkowej, wskazuje na możliwość ukształtowania się formacji podwójnego dna i odwrócenia średnioterminowego trendu spadkowego.
Piątkowa sesja udowodniła również ryzyko inwestycji w akcje spółek znajdujących się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Informacja o możliwości bankructwa jednej z firm powoduje wyprzedaż coraz większego grona notowanych na warszawskiej giełdzie spółek, których kondycja finansowa jest niepokojąca. Spadek kursu aż jedenastu firm o ponad 10% na jednej sesji powinien stanowić wystarczające ostrzeżenia dla inwestorów. Dodatkowo sam fakt kłopotów finansowych tak wielu spółek publicznych nie wpływa dobrze na postrzeganie warszawskiej giełdy.
Andrzej Łucjan
BM BPH PBK