TMS Brokers SA: Komentarz popołudniowy

Deprecjacja dolara przybiera na sile Podczas czwartkowej sesji wśród inwestorów utrzymywała się wysoka skłonność do ryzyka. Można ją było zaobserwować zwłaszcza na rynku walutowym, gdzie kontynuowana była deprecjacja japońskiego jena, która dzisiaj na większą skalę rozpoczęła się po decyzji Banku Japonii o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian.

Publikacja: 11.10.2007 16:56

Zyskiwały natomiast waluty rynków wschodzących w tym polski złoty. Kurs USD/PLN spadł do poziomu najniższego od ponad 10 lat schodząc poniżej 2,63 zł. Kilkuletnie minima osiągnęła również wartość euro wyrażana w polskiej walucie. Podczas spadku tej drugiej pary walutowej zostało przełamane ważne wsparcie znajdujące się na poziomie 3,74 zł. Fakt ten przyczynił się do jeszcze głębszej obniżki kursu EUR/PLN aż do wartości 3,7270 zł. Jeśli w krótkim okresie czasu nie nastąpi równie dynamiczne wybicie z tego poziomu w górę, w dalszej perspektywie trudno będzie liczyć na deprecjację polskiej waluty względem euro.

Dobre nastroje panowały również na rodzimym parkiecie. Indeks WIG20 zbliżył się do swego historycznego szczytu. Jego wzrostowi nie przeszkodziło obniżenie przez Credit Suisse rekomendacji dla polskich akcji, przy jednoczesnym podwyższeniu dla węgierskich papierów wartościowych.

Kurs EUR/USD, po wzroście do poziomu 1,4216 USD, obniżył się, po czym znów nastąpiło silne wybicie aż do 1,4230. Stało się tak, mimo opublikowanych dziś danych, które przemawiają za umocnieniem dolara. Deficyt w handlu zagranicznym Stanów Zjednoczonych zmniejszył się do 57,59 mld USD w sierpniu, podczas gdy oczekiwano, że wyniesie on tyle co w lipcu tj. 59 mld USD. Ceny importerów natomiast wzrosły tam we wrześniu o 1% m/m podczas gdy w sierpniu obniżyły się o 0,3%. Główny udział w tej zmianie miała wysoka wartość ropy. Doniesienia te zmniejszają szanse na kolejne obniżki stóp procentowych w USA. Komisja Otwartego Rynku prawdopodobnie nie będzie mogła sobie na nie pozwolić ze względu na znaczne ryzyko silniejszego od zakładanego wzrostu cen. Dla oceny faktycznej wielkości tego zagrożenia pomocne będą jutrzejsze dane ze Stanów Zjednoczonych na temat inflacji PPI we wrześniu. Jeśli ceny producenckie również zanotują wyższy od oczekiwań wzrost o obniżkach kosztu pieniądza w USA w kolejnych miesiącach będzie można zapomnieć. Zwłaszcza, że obecnie obserwujemy dalsze zwyżki cen ropy i innych surowców, co wciąż będzie napędzać spiralę inflacyjną.

Sporządził:

Tomasz Regulski

Departament Doradztwa i Analiz

DM TMS Brokers S.A.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów