We wczoraj opublikowanym protokole z ostatniego posiedzenia FOMC wyłania się dość kiepski obraz nastrojów, jakie panują wśród członków tego gremium. Podnoszone były obawy o przyszłość gospodarki amerykańskiej, ale również światowej. Podnoszono problem odbudowy zaufania banków do gospodarki oraz czynienia wysiłków w celu zwiększenia akcji kredytowej skierowanej do konsumentów i przedsiębiorców. Jeśli któryś z uczestników posiedzenia był nieco optymistyczniej nastawiony wobec przyszłości (a niektóre późniejsze wypowiedzi mogłyby na to wskazywać), to w protokole tego nie uwzględniono. Niewielka poprawa w zachowaniu konsumpcji oraz liczbie nowych inwestycji na rynku mieszkaniowym były przez członków FOMC umniejszane, jako zbyt mało istotne na tym etapie.

Pozostałe informacje ze sfery makro nie były już tak istotne. Zwiększona liczba wniosków o nowy kredyt hipoteczny cieszy, choć za wcześnie mówić o bardziej trwałym wzroście popytu. Takich odczytów powinno być więcej. Pod względem publikacji danych, dziś będzie ciekawiej. Oprócz cotygodniowego raportu o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych pojawi się również dynamika cen w handlu zagranicznym oraz stan bilansu handlowego. Zwłaszcza ta ostatnia wielkość ma szansę wpłynąć na poziom cen.

Dla nas dane w USA mają ostatnio mniejsze znaczenie. Popyt wczoraj wyraźnie potwierdził swoją przewagę. Dziś jest szansa na dalszy wzrost cen. Pokonanie wczorajszego maksimum i dalsza zwyżka sprawią, że będzie można podnieść poziom, na którym czekają zlecenia zamknięcia długich pozycji. Wczorajsze pokonanie szczytu z poniedziałku było zbyt słabe. Dziś można to poprawić.