O ile jeszcze w ubiegłym roku mieliśmy nad Wisłą niemal wszystkie znaczące międzynarodowe koncerny o tyle dziś ich grono znacząco spadło. Wycofały się chociażby takie firmy jak: Talisman Energy, Exxon Mobil, czy Marathon Oil Polska. Z kolejnych koncesji rezygnuje Eni i inne firmy. W efekcie w ciągu roku liczba łupkowych koncesji spadła ze 113 do 97. O połowę mniej niż rok temu wykonano w Polsce łupkowych odwiertów.
Nikogo nie powinno jednak to dziwić jeśli wziąć pod uwagę chociażby brak sprzyjającego klimatu inwestycyjnego. Filmy ciągle nie wiedzą w jakich warunkach prawnych przyjdzie im działać nie tylko w najbliższych miesiącach, czy kwartałach, ale zwłaszcza w momencie, gdy będą prowadzić wydobycie. Prace nad odpowiednimi ustawami ciągną się już około dwóch lat i ciągle nie widać ich końca. Do tego dochodzą działania instytucji unijnych, które dążą do zaostrzenia przepisów środowiskowych.
Warto też pamiętać, że spadły szacunki dotyczące naszych zasobów gazu ze złóż niekonwencjonalnych. Kilka lat temu oceniano je nawet na 5,3 bln m sześc. przy naszym rocznym zużyciu na poziomie około 15 mld m sześc. Dziś są szacowane na znaczenie niższym poziomie. Trzeba wreszcie zauważyć, że Polska nie jest jedynym krajem na świecie, a nawet w Europie, gdzie są skały łupkowe zasobne w gaz, z którymi wiązane są duże nadzieje.
W efekcie trwa rywalizacja o kapitał i know-how mogący przyczynić się do jak najszybszego pozyskania podziemnych złóż. To czy Polska wygra rywalizację z innymi krajami dużo zależy od naszego rządu. Ten rok pokazuje, że początkowy entuzjazm skutecznie został jednak ostudzony i to tak naprawdę w dużej mierze na nasze własne życzenie.