Czwartkowa sesja nie przyniosła spodziewanego odbicia rynku. Nadal zatem nie widać zapowiadanej poprawy koniunktury na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Najbliższa perspektywa nie wygląda obiecująco. Średnie obroty rzędu 100 mln złotych i pogłębiające się spadki indeksów to głównie efekt sytuacji gospodarczej naszego kraju oraz niepewnej sytuacji na rynkach amerykańskich. Co zatem czeka rodzimą giełdę w horyzoncie najbliższych miesięcy?

Zgadzam się z opinią, że na poprawę nastrojów na parkiecie możemy liczyć dopiero na przełomie października i listopada. Dlaczego wówczas? Przede wszystkim, we wspomnianym okresie rozstrzygnięta zostanie kwestia prezydentury. Istotny warunek, sprzyjający poprawie nastrojów, to brak niespodzianek w tej kwestii. Mogą być już również znane losy przyszłorocznego budżetu oraz całego parlamentu. Jest również szansa na polepszające się dane makroekonomiczne. Splot tych wszystkich wydarzeń stwarza realne szanse na zwiększenie wiarygodności naszego kraju wśród zagranicznych inwestorów, którzy licząc na rychłą obniżkę stóp procentowych zaczną otwierać pozycje. Warunki ku temu będą zapewne sprzyjające, gdyż WIG może w tym okresie znajdować się w okolicach silnego wsparcia przy poziomie 15000-15500 pkt., a ceny większości walorów będą bardzo atrakcyjne.

Michał Jabłoński DM BOŚ SA.