W godzinach popołudniowych dolar na głównych parach dotarł jednak do okolic dosyć istotnych, krótkoterminowych oporów technicznych, co w połączeniu z serią słabszych danych zza oceanu przełożyło się na wyznaczenie kolejnego impulsu deprecjacji amerykańskiej waluty. O ile przychody Amerykanów okazały się nieco wyższe od prognoz, o tyle wydatki były już niższe, a to właśnie konsumpcja w dużej mierze (ok. 2/3) odpowiada za wzrost PKB, który w pierwszym kwartale był zdecydowanie słabszy od oczekiwań. Rozczarowanie pojawiło się także w przypadku kolejnych danych, czyli indeksu Chicago PMI (indeks produkcji w okręgu Chicago, obrazujący aktywność sektora wytwórczego), który wyniósł 52,9pkt wobec szacunków na poziomie 55pkt. Na koniec dnia otrzymaliśmy jeszcze dane dotyczące wydatków na konstrukcje budowlane w marcu, które wzrosły o 0,2%, względem spodziewanego wzrostu na poziomie 0,3%. Taka seria gorszych od prognoz danych, wraz z utrzymującym się od jakiegoś czasu, negatywnym sentymentem do amerykańskiej waluty przełożyła się na kolejne osłabienie dolara.

Z technicznego punktu widzenia dolar także nie wygląda zbyt dobrze. W przypadku pary EUR/USD ceny wciąż oscylują w zakresie wzrostowego kanału (obecnie 1,3595 - 1,3695), a wczorajszej odbicie od ograniczenia dolnego jedynie zwiększyło wagę wsparcia, zatem należałoby oczekiwać, że dopiero jego wyraźne przełamanie będzie sygnałem zapoczątkowania korekty aktualnego trendu osłabienia amerykańskiej waluty na tej parze. Dolar niezbyt dobrze radzi sobie także względem funta (tutaj przełamanie rejonu 1,2040 winno otworzyć drogę do wyznaczenia kolejnej fali wzrostowej - osłabienia dolara) oraz franka szwajcarskiego. Wczorajszy dzień na rynku złotego został natomiast wykorzystany do wyznaczenia korekty ostatniej fali aprecjacji krajowej waluty, choć w większym stopniu należałoby to przypisywać mocno ograniczonej płynności ze względu na długi weekend, zatem należy się liczyć z tym, że wczorajsze impulsy z punktu widzenia wiarygodności mają nieco ograniczone znaczenie.

Jeśli chodzi o dzisiejszy dzień z punktu widzenia impulsów o charakterze fundamentalnym, to kluczowymi danymi będzie indeks ISM dla sektora produkcyjnego za kwiecień w USA. Oczekuje się, że wyniesie on 51pkt. W przypadku większego odchylenia od prognoz należy się liczyć z pojawieniem wzmożonej aktywności (a także wolatywności) na parach dolarowych. O 17:00 inwestorzy powinni także zwrócić uwagę na wystąpienie szefa FED, Bena Bernanke, bowiem być może w jego wypowiedzi pojawią się jakieś wskazówki, co do dalszego kształtu polityki monetarnej, zwłaszcza w kontekście piątkowych danych na temat dużo słabszego PKB w I kwartale, a jednocześnie wyższego odczytu deflatora (taki układ wskazuje na stagflację i m.in. stąd ostatnia, nie najlepsza kondycja amerykańskiej waluty). Rynki finansowe w Polsce są dziś nieczynne, zatem wahania na crossach złotowych będą w przeważającej mierze przypadkowe i nieco bardziej aktywny handel (choć nadal o świątecznym charakterze) pojawi się na sesji jutrzejszej.

Tomasz Gessner

FOREX - DESK