Rynkiem eurodolara w tej chwili rządzą oczekiwania co do poziomów stóp procentowych EBC i Fed w przyszłości, a nie ma bardziej zmiennego czynnika sterującego kursami aniżeli właśnie oczekiwania inwestorów.

Dolar oddał nieco swoich zysków również w stosunku do innych walut, w tym do GBP i CAD. W Wlk. Brytanii inflacja wciąż jest poza kontrolą banku centralnego i wielu ekonomistów sądzi, że BoE podniesie stopy po raz kolejny przed wrześniem; najbardziej ekstremalne prognozy wskazują na osiągnięcie poziomu 6% w przeciągu niecałych 12 miesięcy, co naturalnie zachęci inwestorów do spekulacji w carry trade, wywołując wzrosty GBPJPY. Z drugiej strony, raport o inflacji w Japonii może w końcu doprowadzić do zmiany nastawienia rynku co do tej strategii - wzrosty inflacji mogą sprowokować BoJ do podwyżki stóp procentowych. Od czasu do czasu wspominam o groźbie gwałtownego umocnienia jena, niejako powtórki z fenomenu, który widzieliśmy w tym roku po spadkach indeksów na giełdach; inwestorzy obstawiający silnego złotego powinni w długim horyzoncie liczyć się z koniecznością szybkiego zamykania pozycji, o ile jen wreszcie zacznie odwracać niekorzystny dla siebie trend.

Na rynku lokalnym wzrosty USDPLN i EURPLN zostały wyhamowane przez wzrost eurodolara, ale w opinii większości uczestników rynku ruch na północ powinien być kontynuowany, jednakże bez wydatnego wsparcia ze strony EURUSD. Dzisiejsze dane makroekonomiczne z Polski nie powinny mieć żadnego krótkoterminowego znaczenia dla rynku (o 14:00 GUS poda ostateczne dane o wzroście produktu w ubiegłym roku oraz o dynamice podaży pieniądza M3); o wiele ciekawszym dla spekulantów newsem są dane z Wlk. Brytanii o PPI (10:30) i produkcji przemysłowej w Eurolandzie (11:00). Rynek oczekuje, iż dynamika produkcji w strefie euro zwolni, a PPI w Wlk. Brytanii będzie się stabilizował.

Piotr Denderski

Analityk rynków finansowych