Z. Flejsner: Komentarz europejski

Ujawnienie rzeczywistej skali strat banków i towarzystw ubezpieczeniowych psuje nastroje na rynkach. Skala ostatniej fali wzrostowej nie pozwala na określenie dzisiejszych spadków w Europie inaczej niż realizacja zysków. Inwestorzy w Europiewciąż są bardziej zaparzeni w zachowanie Amerykanów niż na sygnały płynące z własnego rynku.

Aktualizacja: 27.02.2017 15:47 Publikacja: 06.05.2008 19:18

Regulacje obowiązujące w bankowości stawiają na pierwszym miejscu bezpieczeństwo depozytariuszy. Każdy bank musi legitymować się stosowną proporcją kapitału własnego względem udzielonych pożyczek. Pozwala to na zmniejszenie ryzyka niewypłacalności w momencie gdy duża ilość klientów postanowi wycofać swoje środki. W przypadku problemów z płynnością pomocy udzielają stosowne banki centralne - w postaci krótkoterminowych pożyczek. O skali narastających problemów w okresie ostatnich kilku miesięcy świadczy znaczne zwiększenie aktywności banków centralnych w zakresie udzielania pożyczek.

Niedawna wiadomość o nowej emisji akcji Royal Bank of Scotland stanowiła tylko potwierdzenie istniejących problemów. Banki szukają pieniędzy by uzupełnić aktywa i zabezpieczyć się na wypadek gdyby sprawy przybrały gorszy obrót. Dzisiejsze informacje o stratach szwajcarskiego banku UBS podsycają niepokój w branży bankowej. Wynika to z bezpośredniego przełożenia strat na konieczność pozyskania dodatkowego kapitału.

Od banków wymaga się, by dla zabezpieczenia interesów depozytariuszy regularnie aktualizowały wartość swoich aktywów (w tym papierów wartościowych). W przypadku spółek publicznych aktualizacje są ujawniane w raportach kwartalnych. Zmniejszenie wyceny instrumentów związanych z segmentem ryzykownych kredytów hipotecznych pomniejsza aktywa. Tym samym taka instytucja posiadająca "trefne papiery" na swoich kontach może być zmuszona pozyskać dodatkowy kapitał. Zwiększa się jej ryzyko niewypłacalności. Większość dzisiejszych wiadomości które wpływały na nastroje była związana z tym zagadnieniem.

Otwarcie sesji na rynkach europejskich nastąpiło na poziomie zbliżonym do wczorajszych cen zamknięcia. Wczorajsze plotki o wycofaniu się Bank of America z przejęcia Countrywide zostały zdementowane, eliminując jeden ze czynników wpływających na pogorszenie nastrojów.

Szwajcarski Union Bank of Switzerland (UBS) ogłosił raport kwartalny w którym straty (odpisy) z tytułu zaangażowania w segment subprime były zbieżne z wcześniejszymi deklaracjami zarządu. Rynki były pod wrażeniem oświadczenia towarzyszącego publikacji. Zarząd uprzedził przed możliwością poniesienia dalszych strat. Ogłosił również, że zamierza zwolnić około 7% załogi - głównie w segmentach bankowości inwestycyjnej, co może być interpretowane jako działania uprzedzające trudniejszy okres w prowadzeniu tego rodzaju działalności.

Konieczność utrzymywania rezerw dotyczy również ubezpieczycieli. Na złe wiadomości z UBS nałożyły się informacje ze SwissRe - największego reasekuratora na świecie. W wyniku złej sytuacji na rynku oraz na inwestycjach związanych z kredytami subrime stracił w I kwartale b.r. ponad 800 milionów franków. Notowania akcji tej firmy na giełdzie w Zurychu spadały o ponad 6%. O ile UBS uprzedził o stratach zbliżonych do faktycznie zaksięgowanych, to w przypadku SwissRe straty były większe niż szacunki.

Zły nastrój pogłębiły informacje ze Stanów Zjednoczonych. Poinformowano o dużym wzroście ilości wniosków o bankructwo oraz nadspodziewanie dużej stracie banku Fannie Mae, - który ogłosił zamiar obcięcia dywidendy oraz pozyskania z rynku 6 miliardów dolarów dla podniesienia wartość aktywów. Informacja była akurat w tonie na który rynki były dzisiaj najbardziej wyczulone - problemy płynnościowe banków.

Duże spadki obejmowały większość spółek bankowych i ubezpieczeniowych w Europie. Obydwa obliczane przez agencję Bloomberg indeksy tych sektorów traciły po ponad 2% .

O ile sektor finansowy stanowił główne obciążenie dla rynków w Paryżu i Frankfurcie to wzrosty cen surowców oraz wczorajszy dzień wolny na rynku w Londynie ograniczyły spadki indeksu FTSE100. Rajd spółek surowcowych był silniejszy od efektu który wywarły gorsze wiadomości. Kilku analityków obniżyło rekomendacje dla brytyjskiego sektora nieruchomości Z kolei indeks PMI usługi za kwiecień okazał się znacznie słabszy niż prognozy. Wyniósł 50,4 punktóWspólna waluta umacnia się do dolara. Opublikowane dzisiaj dane o inflacji w cenach producenta były zbieżne z szacunkami analityków . Potwierdzały istniejącą presję ze strony surowców. Z kolei odczyty indeksów PMI w Eurolandzie, choć bliskie oczekiwań w zakresie danych zbiorczych, okazały się potwierdzać obawy niektórych ekonomistów, że w Europie następuje polaryzacja warunków gospodarowania. O ile w Niemczech wskaźniki wskazują na stabilny rozwój, to w krajach takich jak Hiszpania sytuacja ulega pogorszeniu. Trochę słabsze dane z Francji mogą skłaniać ECB do stopniowego łagodzenia swojej jastrzębiej retoryki.

Pod koniec sesji europejskie rynki akcji dostały wsparcie w postaci poprawiającego się nastroju inwestorów amerykańskich. Dzięki temu około godziny 17,15 indeksom DAX oraz CAC 40 udało się odrobić większość strat zaś FTSE 100 notował nawet niewielkie plusy.

Aż do otwarcia rynków w USA sytuacja rynków w Europie wskazywała na wyraźne pogorszenie nastrojów. Optymizm amerykanów przełamał złą passę. Niewielka słabość widoczna jeszcze pod koniec sesji nie przesądza o dalszym kierunku w którym pójdą rynki.

Komentarze
Zapachniało spóźnieniem
Komentarze
Intensywny tydzień
Komentarze
Powrót do równowagi
Komentarze
Argumentów coraz mniej
Komentarze
Bez paniki
Komentarze
Zjawisko domykania luki