Ekonomiści ankietowani pod koniec kwietnia przez Reuters prognozują, że ECB może obniżyć stopy dopiero w drugiej połowie roku. Przy czym w miarę upływu czasu, gdy bank na kolejnych posiedzeniach nie łagodzi swego "jastrzębiego" stanowiska, wiara w cięcia stóp systematycznie się zmniejsza.
Aktualnie 54 proc. pytanych ekonomistów wskazuje na obniżkę stóp o 25 punktów bazowych do 3,75 proc. na wrześniowym posiedzeniu. Przed miesiącem było to 68 proc. W przypadku obniżki stóp w grudniu, która miałaby być wg oczekiwań drugą w tym roku obniżką stóp przez ECB, odsetek ten wynosi 78 proc., wobec 81 proc. przed miesiącem.
Najpoważniejszym argumentem przeciwko obniżce stóp procentowych w strefie euro jest wciąż wysoka inflacja oraz zagrożenie wystąpienia efektu II rundy. W kwietniu, jak wynika z wstępnych danych, wskaźnik CPI co prawda spadł do 3,3 proc. w relacji rocznej z 3,6 proc. odnotowanych w maju. Wciąż jednak pozostaje znacznie powyżej założonego przez ECB poziomu 2 proc. Ponadto obserwowany w ostatnich dniach wzrost cen ropy, przy jednoczesnym osłabieniu wspólnej waluty, grozi dalszym wzrostem inflacji.
Najpoważniejszym natomiast argumentem za obniżkami stóp procentowych są obawy o gwałtowne hamowanie europejskiej gospodarki. Ekonomiści ankietowani przez Reuters, oczekując cięć stóp procentowych w II połowie roku, zdają się podzielać opinię, że spowolnienie gospodarcze zmusi Europejski Bank Centralny do złagodzenia antyinflacyjnego stanowiska.
W czwartek kwestię stóp procentowych podejmował również Bank Anglii (BoE). Zaskoczenia nie było. Bank nie zmienił stóp, pozostawiając główną stopę procentową na poziomie 5 proc. Ostatni raz BoE zmienił poziom stóp na kwietniowym posiedzeniu, obniżając je o 25 punktów bazowych. Wcześniej bank ciął koszt pieniądza w lutym br. i grudniu 2007 roku.