Nie interpretowałbym jednak dzisiejszego wyniku jako zapowiedzi powrotu do wzrostów, jest to raczej efekt łapania oddechu przez spanikowanych inwestorów, zachęconych zapowiedziami prezesa Fed i Sekretarza Skarbu o wykupieniu strat banków za publiczne pieniądze.
W tym celu miałaby zostać powołana specjalna spółka, która za około 200-400 mld USD wykupiłaby aktywa podejrzanej jakości z systemu finansowego.
Fala uspokojenia doprowadziła do znaczącego umocnienia złotego - zmienność EURPLN bije wszelkie rekordy, obecnie kurs testuje poziom wsparcia na 3,30 co przy EURUSD na 1,43 sprowadziło USDPLN do testów poziomu 2,30. Perspektywy przed następnym tygodniem rysują się teoretycznie w nieco bardziej różowych barwach, ale pozostaję sceptyczny w ocenie realnego stanu rynków w najbliższej przyszłości - pompowanie środków publicznych w amerykański sektor finansowy jest grą na krótką metę, nie ma bowiem pewności, że jutro nie upadnie kolejna instytucja.
Na zbliżającym się posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej stopy procentowe zostaną najprawdopodobniej pozostawione na dotychczasowym poziomie, ale frakcja zwolenników podwyżki rośnie w siłę - z ostatnich wypowiedzi widać, że przynajmniej jeden z tzw. swing voters, tj. Andrzej Wojtyna optuje za zacieśnieniem, szczególnie w świetle deklaracji o przyjęciu euro w Polsce, co wymagałoby szybszego tempa powrotu inflacji do celu, aniżeli obecnie jest to prezentowane w projekcjach inflacji NBP. Następna projekcja w październiku i głównie z chęci wyczekania na nowe dane wynika oczekiwanie takiej, a nie innej decyzji RPP. Kończąc piątkowy komentarz pozostaje tylko przypomnieć, że spekulacja na temat upadłego już banku Lehman Brothers na dobre rozpoczęła się w ostatnią niedzielę, czy rozpoczynający się właśnie weekend będzie równie brzemienny w skutki? Dowiemy się tego już w poniedziałek.
Piotr Denderski