Początkowa słabość wynikać będzie zapewne z faktu wczorajszej popołudniowej przeceny. Była ona mała, ale pokazuje, że rynek jest bliski wykreślenia korekty ostatnich wzrostów, co nie jest niczym złym. Każdy ruch musi być przerywany korektami, bo w innym wypadku szybko by się wyczerpał. Pytanie, jaka ta korekta będzie. O ile okaże się płytka, będzie to tylko potwierdzenie, że mamy do czynienia z silnym trendem wzrostowym. Jeśli będzie głębsza przeświadczenie o sile trendu będzie mniejsze, ale sam trend nie będzie podważany. Zmiana mogłaby nastąpić, gdyby ceny spadły pod poziom 2800 pkt., ale w kontekście dzisiejszej sesji raczej nie ma sensu się tym przejmować.
Za ewentualnym osłabieniem na rynku nie będzie stała z pewnością decyzja agencji Moody’s o obniżeniu ratingu dla Portugalii. W odniesieniu do tego kraju chyba wszyscy już mają świadomość, że wystąpienie o pomoc jest tylko kwestią czasu. Zamieszanie polityczne nie sprzyja podejmowaniu koniecznych reform. Zresztą to właśnie reformy i oszczędności, które proponował poprzedni rząd stały się przedmiotem sporu i powodem podania się gabinetu do dymisji. Dłużnicy nie mają ochoty na wyrzeczenia w związku z koniecznością spłaty długu. Przerabialiśmy to już w Irlandii i teraz mamy w Portugalii.
W trakcie sesji opublikowana zostanie decyzja dotyczące polskiej polityki pieniężnej. Wśród analityków panuje zgoda. Przeważająca ich część jest przekonana, że dziś stopy procentowe zostaną podniesione. Za podwyżką nie przemawiają jedynie czynniki wewnętrzne, ale także niemal pewność, że podobny ruch zostanie wykonany przez ECB, co jakby pośrednio wymuszało działania za strony RPP. Zresztą nawet jeśli taka decyzja nie pojawiłaby się teraz, to pojawiłaby się wkrótce.