Z jednej strony ruch boczny mógł uchodzić za korektę płaską po czwartkowo-piątkowym wzroście cen, a z drugiej – można było zastanawiać się, czy ta konsolidacja jest przejawem wyczerpania się impulsu zakupów. Zazwyczaj kreślona wysoko korekta płaska sugeruje, że rynek jest w dobrej kondycji. Skoro korekta jest płaska, to znaczy, że podaż pozostaje bierna, a popyt skutecznie podtrzymuje ceny, co może po jakimś czasie skutkować wybiciem w górę i kontynuacją ruchu. Po jakim czasie? No właśnie, to nie może trwać zbyt długo. Idea płaskiej korekty jako przejawu siły popytu polega na tym, że ten popyt jest zniecierpliwiony, a więc kontynuacja wzrostu powinna przyjść relatywnie szybko. W końcu zakładamy, że popyt rządzi. Gdy taka płaska korekta się przeciąga, pojawia się coraz więcej pytań. Jeśli to ma być rynek silnego popytu, to dlaczego korekta się przeciąga? Tym bardziej że podaż nie jest duża i popyt powinien, przy zachowaniu założenia o tym, że jest silny, sobie z taką podażą spokojnie poradzić. Korekta płaska, ale trwająca coraz dłużej, może wcale nie być sygnałem przewagi popytu, ale oznaką tego, że wzrost?był tylko skutkiem chwilowego popytu – pojedynczego strzału kapitału. Wtedy trzeba byłoby się liczyć z pogłębiającym się osłabieniem.

Z czym mamy do czynienia teraz? Z pewnością to już nie jest korekta w silnym trendzie wzrostowym, bo trwa za długo. Czy?to już sygnał, że popyt jest słaby? Być może, ale faktem jest również, że i podaż nie grzeszy siłą ani chęcią do ataku. Przesłanką za tym, że wzrost cen z czwartku to?tylko pojedynczy strzał, jest powód, dla którego ten wzrost się pojawił. Był nim przypływ optymizmu wywołanego informacją o porozumieniu w sprawie wsparcia?dla Grecji. Jaki potencjał ma taki optymizm? Będzie się rozbudowywał czy wytraci swoją moc jak fajerwerk? Mam poważne obawy, że jednak to drugie. Trend pojawia się wtedy, gdy się w niego nie wierzy. Wtedy ma szansę na kontynuację.

Dylematy związane z aktualną sytuacją są ciekawe intelektualnie, ale czysto rynkowo tracą na znaczeniu za sprawą jednego faktu – ceny znajdują się pod poziomem oporu. To załatwia wszelką dyskusję i sprawia, że nadal obowiązuje nastawienie negatywne.