To cechy wczorajszej sesji. Cechy, które pozwalają na stwierdzenie, że w krótkim terminie podaż nie jest już stroną przeważającą. Czy to oznacza koniec korekty spadkowej, jaka rozpoczęła się w okolicy 2450 pkt i powrót do trendu wzrostowego? Korekta faktycznie może się zakończyć, ale o powrocie do trendu zadecyduje poziom 2340 pkt.

Wspomniana wartość 2340 pkt to okolica górnego ograniczenia konsolidacji, która była kreślona w połowie listopada, z której później wykres cen wybił się dołem. Jeśli teraz rynek zdoła ją pokonać, będziemy mogli mówić o powrocie przewagi kupujących w krótkim, ale i także w średnim terminie. Ten poziom jest także ważny z innego powodu. Na wykresie cen kontraktów można się doszukać odwróconej formacji głowy i ramion. Właśnie okolica 2340 pkt jest obszarem, którego osiągnięcie będzie oznaczało realizację potencjału wynikającego z tej formacji. Zatem sama zwyżka do 2340 pkt nie musi oznaczać powrotu do trendu wzrostowego. Dopiero powiększenie tego ruchu będzie sygnałem, że na rynku doszło do poważniejszej zmiany sił.

Czy okoliczności sprzyjają pojawieniu się większego wzrostu? Istnieje kilka czynników, które wskazują na możliwość pojawienia się zwyżki. Jednym z nich jest przypominane podobieństwo obecnych zmian cen do tego, co działo się na początku 2009 roku. To właśnie ono pozwoliło spokojnie oczekiwać na pojawienie się większej korekty. Gdy ta faktycznie zaczęła być kreślona, ta sama analogia pozwalała zakładać, że zatrzymanie spadku może być początkiem fali wzrostu, który swoją wielkością dorównywać będzie poprzedniej, która wyniosła ceny z okolicy 2000 do okolicy 2450 pkt. Jeśli założymy, że minimum z czwartku z poprzedniego tygodnia jest końcem korekty, to wynikałoby z tego, że jesteśmy w trakcie ruchu, który wyniesie ceny do okolicy 2600 pkt. To założenie jest przyjemne dla byków, ale wymaga potwierdzenia. Pierwszym było wczorajsze pokonanie poziomu 2230 pkt. Drugim będzie ewentualne pokonanie wspomnianego oporu na 2340 pkt. Wyjście nad 2340 pkt będzie także sygnałem dla graczy średnioterminowych, że przewagę uzyskał ponownie popyt. Połączenie wzrostu cen potwierdzonego większym obrotem i liczbą otwartych pozycji wydaje się dobrą przesłanką, by liczyć na dalszy ciąg wczorajszego ruchu.