Spadek cen w okolicę wczorajszego minimum nie jest dużym zaskoczeniem. Już w trakcie dnia popyt pokazywał, że ma problemy. Porażka przy próbie pokonania poziomu 220 pkt. była sygnałem, że przed końcem sesji będziemy niżej. I jesteśmy. Końcówka sesji przebiega w kiepskich nastrojach, ale nie jest to jeszcze czynnik przesądzający o tym, że podaż zwycięża ze strefą wsparcia. Nastawienie negatywne obowiązuje, ale i wsparcie wciąż działa.