Wiele wskazuje, że przez pewien czas bardzo trudno będzie ulokować na rynku akcje i dbać o przyzwoity poziom notowań akcji już sprzedanych. W szczególności istotnie zmaleje rola inwestorów instytucjonalnych. W tej sytuacji, skoro nie da się prowadzić sprzedaży hurtowej, to trzeba nauczyć się sprzedawać w detalu. Tym bardziej że niskie oprocentowanie lokat w bankach oraz bardzo atrakcyjne wyceny spółek zachęcają inwestorów indywidualnych do większego zaangażowania na giełdzie. Sporo spółek z powodzeniem pozyskuje zainteresowanie inwestorów indywidualnych już dziś. Ale są też takie, które będą musiały zaczynać od zera.
Uwaga na relacje inwestorskie
Najważniejsze jest, aby traktować inwestorów indywidualnych tak jak innych klientów detalicznych – muszą dostawać towar dobrej jakości, ładnie opakowany i musimy umieć dotrzeć do nich z informacją o naszej ofercie. W warstwie praktycznej oznacza to prowadzenie relacji inwestorskich na przyzwoitym poziomie. Jednym z najbardziej podstawowych narzędzi są prezentacje dla inwestorów. Tym bardziej dziwi, że tak mało firm z niego korzysta, a nawet te, które korzystają, często robią to w sposób niedoskonały. A przecież przygotowanie prezentacji do raportu okresowego jest o tyle łatwe, że można się do tego przygotować z dużym wyprzedzeniem – wszak wiadomo, kiedy będą publikowane raporty. Nawet jeśli teoretycznie nie możemy znać szczegółowych danych tam zawartych, to można zacząć przygotowywać prezentację na podstawie ogólnych informacji na wiele dni/tygodni przed publikacją.
Współpracująca z SEG firma doradcza Nobili Partners przeprowadziła badanie dotyczące prezentacji inwestorskich publikowanych przez 140 spółek należących do WIG20, mWIG40 i sWIG80. Wyniki były zaskakujące. W dużym uproszczeniu wyróżnić możemy trzy grupy spółek. Pierwsza z nich to emitenci, którzy... nie robią prezentacji – puszczają raport okresowy i to uważają za wystarczający sposób komunikacji. Wbrew pozorom nie są to przypadki odosobnione, ale stosunkowo częste. Blisko połowa spośród przeanalizowanych spółek (stanowiących przecież elitę emitentów) w ogóle nie opracowuje prezentacji podsumowujących wyniki okresowe czy też inne ważne zdarzenia w firmie. Jest to grupa spółek, które starannie komponują swój akcjonariat, które chcą, aby ich akcje nabywali wyłącznie inwestorzy dociekliwi, ci obdarzeni „żyłką" detektywistyczną, mozolnie szukający wszelkich ważnych danych w raportach bieżących i okresowych.
Druga grupa spółek to te, które oprócz suchego raportu okresowego zamieszczają prezentację wyjaśniającą najważniejsze zmiany w spółce i ich przyczyny, a niekiedy także oczekiwania odnośnie do przyszłości. Taka forma komunikacji z jednej strony daje inwestorom możliwość stosunkowo łatwego zapoznania się z sytuacją spółki, z drugiej zaś nie generuje istotnych kosztów czy problemów organizacyjnych po stronie emitenta. Warto jednak podkreślić, że taka prezentacja bez „gadającej głowy" musi być wyczerpująca, zawierać wszelkie istotne informacje lub odesłania do nich, względnie kontakt umożliwiający rozwianie wątpliwości.
Najbardziej rozwiniętą formą komunikacji wyników spółek są spotkania zarządu z inwestorami, analitykami czy mediami, podczas których można nie tylko obejrzeć prezentację, ale także zadać mniej lub bardziej inteligentne pytania. Oczywiście nie należy oczekiwać tłumnego udziału inwestorów indywidualnych w tego typu imprezach. Ale jeśli spółka opublikuje plik wideo z takiego spotkania, to daje akcjonariuszom dużo szerszą informację niż samą suchą prezentację. Chodzi tu nie tylko o zasadniczą różnicę między prezentacją wydrukowaną a opowiedzianą. Dodatkowo dla wielu inwestorów jest to jedyna możliwość, żeby zobaczyć prezesa spółki na żywo, a przecież trudno powierzyć komuś pieniądze, nie widząc go na oczy. W kilku przypadkach spółki zamieściły pliki wideo prezentacji „opowiedzianej" bez organizacji spotkania, co z punktu widzenia inwestora indywidualnego często jest równoważne, a dla emitenta jest dużo prostsze i tańsze.