Wyceny spółek z indeksu WIG20 śrubują rekordy

Korzystając z hossy, ceny akcji wielu spółek notowanych na krajowej giełdzie urosły do nienotowanych nigdy wcześniej poziomów i firmy wypracowały imponujące stopy zwrotu. Jak długo potrwa ich dobra passa?

Publikacja: 15.05.2025 06:00

Wyceny spółek z indeksu WIG20 śrubują rekordy

Foto: AdobeStock

Po rozczarowującym zeszłym roku spółki z indeksu WIG20 pozytywnie zaskakują, istotnie poprawiając swoje notowania. W efekcie indeks największych firm zyskał już ponad 30 proc., zbliżając się do poziomu 2900 pkt. Tak wysoko jak obecnie nie był notowany od 2011 roku.

Banki na celowniku

Tegoroczne odbicie indeksu WIG20 było napędzane przede wszystkim zwyżkami akcji banków, które w największym stopniu skorzystały z powrotu inwestorów zagranicznych na nasz parkiet. – Beneficjentami odpływu kapitału z USA, który miał miejsce w I kwartale 2025 r., były rynki europejskie i koszyk krajów rozwijających się. Polski parkiet, który ma dwa wspomniane przymioty, zyskał na rotacji z USA najmocniej. Napływ kapitału z zagranicy w największym stopniu dotyczy największych pod względem kapitalizacji i płynności spółek. Te podmioty w przeważającej części to banki, stąd lepsze zachowanie indeksu WIG-banki niż indeksu blue chips lub indeksu szerokiego rynku – wskazuje Dariusz Świniarski, zarządzający funduszami w Skarbiec TFI. Sytuację sektora nieco skomplikowały oczekiwania związane z przyspieszeniem obniżek stóp procentowych. – Zmiana retoryki prezesa NBP w kwietniu wymazała część wzrostów sektora. Majowa wypowiedź szefa RPP po dokonanej obniżce stóp odebrana została jako jastrzębia. Obniżenie prognoz po kwietniowej wypowiedzi prezesa NBP nie zostało jeszcze odzwierciedlone w przewidywaniach analityków, a majowe zaostrzenie retoryki nieco poprawiło nastawienie rynku do sektora – zauważa ekspert. Jednocześnie zwraca uwagę, że krajowe banki mają dużą przestrzeń do zwiększenia akcji kredytowej. – Wskaźnik kredyty/depozyty poniżej 67 proc. ociera się o historycznie niski poziom. Negatywny wpływ obniżek stóp NBP może być zmitygowany wzrostem wolumenów udzielanych kredytów z uwagi na wzrost zdolności kredytowej klientów banków. W porównaniu z bankami europejskimi krajowy sektor jest na wskaźniku C/Z wyceniany bez premii, z którą tradycyjnie sektor był handlowany, z uwagi na wyższe ROE i zdrowsze bilanse – wyjaśnia Świniarski.

Wraz z zaawansowaniem hossy na krajowym parkiecie przybywa kredytodawców osiągających rekordowe wyceny na giełdzie. Kursy wszystkich banków z indeksu WIG20 w tym roku ustanowiły nowe szczyty, wypracowując dwucyfrowe stopy zwrotu, choć nie wszystkim do tej pory udało się odrobić straty z kwietniowej korekty. Najszybciej uporał się z nią kurs Pekao, ustanawiając w ostatnich dniach kolejne historyczne rekordy. Blisko rekordowych poziomów cały czas utrzymują się notowania PKO BP, który tuż przed kwietniowymi zawirowaniami na giełdach był przez moment wyceniany przez rynek powyżej 100 mld zł.

Czytaj więcej

Hossa winduje wyceny krajowych spółek

PZU goni banki

Mocno drożejącym bankom w tym roku kroku próbuje dotrzymać PZU. Dzięki tegorocznej zwyżce o ponad 35 proc. wycena giełdowa ubezpieczyciela po raz pierwszy w historii przekroczyła niedawno 50 mld zł, plasując go na pozycji trzeciej wśród najbardziej wartościowych spółek na polskiej giełdzie po PKO BP i Orlenie. Inwestorów przekonały przede wszystkim stabilnie rosnące zyski i atrakcyjna dywidenda. – PZU to lider polskiego rynku ubezpieczeń i pozostanie najlepszą spółką sektora. Jego wyniki to pochodna dobrej oferty, ale także utrzymujących się wysokich stóp procentowych. Wpływają one korzystnie na rentowność portfela obligacji spółki, ale także wyniki posiadanych banków. To najważniejszy czynnik wpływający na rezultaty i dopóki to się nie zmieni, należy oczekiwać dalszych wysokich zysków grupy – uważa Marcin Materna, szef analityków BM Banku Millennium. Dodatkowym atutem PZU jest atrakcyjna i regularna dywidenda. W tym roku zgodnie z rekomendacją zarządu wyniesie 3,9 mld zł, co oznacza wypłatę 4,47 zł na akcję. Będzie to najwyższa wypłata od 12 lat i druga co do wysokości w całej giełdowej historii PZU. Od giełdowego debiutu w 2012 roku spółka wypłaciła akcjonariuszom w formie dywidend ponad 33 mld zł.

Zwyżki przyspieszyły

Poprawa nastrojów na rynku sprawiła, że inwestorzy dużo łaskawiej spojrzeli na akcje Dino, które od początku stycznia zyskały już niemal 40 proc. i są aktualnie wyceniane najwyżej od giełdowego debiutu w 2017 roku. Wycena całej firmy to już blisko 55 mld zł. – Moim zdaniem spółka cieszy się zaufaniem inwestorów głównie z tego powodu, że konsekwentnie prowadzi ekspansję w Polsce. Spółka co roku celuje w pewną liczbę otwarć i następnie te zapowiedzi realizuje. Oprócz wzrostu powierzchni Dino rozwija się również poprzez wzrost sprzedaży porównywalnej. Finalnie więc spółka dynamicznie rośnie przy relatywnie wysokim zwrocie z kapitału. Są to cechy bardzo pożądane przez inwestorów – zauważa Janusz Pięta, analityk BM mBanku. W jego ocenie po ostatnich zwyżkach wycena Dino jest już dość wymagająca. – Spółka notowana jest z premią do średnich mnożników EV/EBITDA NTM z ostatnich lat, przy perspektywach wzrostu wyniku zbliżonych do raportowanych w ostatnich latach. Dodatkowo jak na razie nie widać oznak, by konsument aktualnie istotnie zwiększał konsumpcję w zakresie żywności – wskazuje.

Tegoroczna hossa nie ominęła Orange Polska, którego akcje w tym roku urosły niemal o jedną trzecią, notując poziomy cenowe niewidziane od kilkunastu lat. Co istotne, szczególnie dużym zainteresowaniem papiery telekomu cieszyły się w ostatnich miesiącach. – Przez ostatnie trzy lata kurs spółki poruszał się w bardzo zbliżony sposób do całego indeksu WIG. Ostatnie tygodnie były dobre prawdopodobnie ze względu na chęć inwestorów do inwestowania w bezpieczniejsze spółki w momencie niepewności globalnej związanej z nakładaniem i zdejmowaniem ceł przez USA. Sektorowi sprzyjały też oczekiwania na obniżenie stóp. Natomiast fundamentalnie nie widzimy ostatnio istotnych zmian w samym sektorze telekomunikacyjnym, a strategia oraz prognoza Orange Polska na ten rok nie odbiegały istotnie od oczekiwań – wyjaśnia Dominik Niszcz, analityk Trigon DM.

Rynek docenił akcje grupy Kęty, które po zeszłorocznej korekcie wróciły do kontynuacji trendu wzrostowego, wypracowując w tym roku już 26-proc. zwyżkę. Rynek duże nadzieje wiąże z planami przyspieszenia międzynarodowej ekspansji grupy, co jest jednym z celów zaprezentowanej w kwietniu nowej strategii do 2029 roku. Do tego zarząd zasygnalizował, że spodziewa się stopniowej poprawy sytuacji gospodarczej w Polsce i na rynkach europejskich. Mimo ambitnych planów inwestycyjnych związanych z akwizycjami spółka nie zamierza rezygnować z wypłaty dywidendy, która przez ostatnie lata była jednym z jej mocnych atutów.

Analizy rynkowe
Hossa winduje wyceny krajowych spółek
Analizy rynkowe
Niższe stopy procentowe a obligacje, akcje i złoty
Analizy rynkowe
Podwójny szczyt czy nowy rekord hossy. Co czeka WIG20 i spółkę?
Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić