Poprzednia tura negocjacji została zerwana na początku miesiąca, co przyczyniło się do zwyżek cen ropy Brent, która pozostaje najlepszym papierkiem lakmusowym sytuacji geopolitycznej. Zakończenie negocjacji sukcesem może przyczynić się do zdjęcia z Iranu embarga na eksport, co zwiększy globalną podaż o milion baryłek dziennie. W konsekwencji potencjalnej ugody ceny Brent błyskawicznie zakończyłyby wzrostową korektę i runęły pod barierę 100 dolarów za baryłkę. Osiągnięcie porozumienia postrzegamy jednak jako mało prawdopodobne. Spodziewamy się raczej zrobienia kolejnego małego kroku w jego kierunku, co również – po ostatnim zawieszeniu rozmów – wywrzeć powinno spadkową presję na ceny surowców energetycznych. Co do zasady uważamy, że nie ma zagrożeń dla globalnej podaży ropy. W konsekwencji oczekujemy powrotu w ciągu kilku miesięcy cen ropy Brent do tegorocznych minimów. Nawet w obliczu eskalacji napięć na Bliskim Wschodzie Arabia Saudyjska dysponuje wolnymi mocami produkcyjnymi swobodnie wystarczającymi do zrekompensowania ubytku wydobycia w Libii, Iraku czy Nigerii. Należy w tym kontekście pamiętać też, że stale rośnie wydobycie poza OPEC – dywersyfikacja podaży stopniowo zmniejszać będzie wpływ czynników geopolitycznych i zmniejszać premię za ryzyko.