Dopiero po jakimś czasie uznano, że słabsze dane to faktycznie czynnik przesądzający, że w tym roku jednak podwyżki stóp procentowych w USA nie będzie. Ta konstatacja zapewne stała się przyczyną poprawy nastrojów. Na tyle znaczącej, że jeszcze w piątek na rynku amerykańskim doszło do pełnego zanegowania słabości po publikacji. Wczorajsze notowania w Azji oraz początek sesji w Europie potwierdziły utrzymanie się aktywności popytu.
Przebieg sesji na rynku akcji od samego początku był optymistyczny. Nie dość, że podnosiły się ceny kilku kluczowych spółek, to jeszcze poziom aktywności mógł zadowolić. To szczególnie ciekawe. To był przecież poniedziałek, a więc dzień zwyczajowo raczej spokojny. Tymczasem już w południe w przypadku trzech spółek obrót wynosił ponad 50 mln zł. Jak to interpretować? Popyt jest aktywny, ale podaż zdaje się wykorzystywać okazję do zaspokojenia kupujących.
Na rynku terminowym spadała LOP, co sugeruje, że za zakupami nie stoi zdeterminowany popyt, ale zmniejszający zaangażowanie posiadacze krótkich pozycji. Odbicie z pewnością do takiej redukcji skłania, choć zbyt wcześnie twierdzić, że te krótkie pozycje już nie zarobią. Odbicie jest zauważalne w kontekście poziomu 2100 pkt, ale mimo wszystko nie może być traktowane zbyt poważnie.