Od początku roku indeksy te straciły już po mniej więcej 15 proc., a w ciągu ostatnich 12 miesięcy spadki sięgają 30 proc.
Ostatnie spadki nie mają źródła w jednej grupie surowców. Gdyby nie gwałtowne osłabienie się dolara po gorszych od oczekiwanych danych z rynku pracy w USA, jako najsłabszy segment można by wskazać rynek surowców energetycznych. Dzięki kursowi walutowemu w piątek cena ropy Brent silnie wzrosła i zamknęła tydzień 1,6 proc. powyżej poziomu sprzed siedmiu dni. Amerykańska ropa WTI doznała lekkiej przeceny o 0,4 proc., ale jej cena pozostała powyżej 45 USD. Bardzo spadły natomiast notowania gazu ziemnego w Nowym Jorku, który po przecenie o prawie 7 proc. zanotował dwuletni dołek.
Na rynku metali największe ruchy zanotowały platyna i pallad. Skandal z emisją zanieczyszczeń zatacza coraz szersze kręgi i z sektora motoryzacyjnego zaczął się przenosić na inne branże. Cena platyny zniżkowała tym razem aż o 4 proc., a pallad podrożał o 5,3 proc. Platyna od początku roku staniała już o prawie 25 proc. i w relacji do złota stała się bardzo tania. Po kolejnych danych o cięciach produkcji miedź zdrożała o 1,5 proc. Gdy po danych z rynku pracy osłabła waluta amerykańska, złotu udało się powstrzymać spadek i po odbiciu od poziomu 1100 USD za uncję zakończyło tydzień ze stratą zaledwie 0,7 proc.