W trakcie tego dnia zniwelowana została zwyżka z wtorku. Czy ten spadek ma znaczenie? Podobne jak wspomniany wtorkowy wzrost – niewielkie. Zarówno w trakcie podnoszenia się wycen, jak i podczas spadku w środę poziom zaangażowania uczestników rynku był niewielki. W związku z tym nie przesadzajmy w budowaniu kategorycznych wniosków.
Środowa przecena może zostać odebrana jako skutek klęski byków w okolicy poziomu 1900 pkt. Został on naruszony, ale ostatecznie nie udało się go wystarczająco wyraźnie pokonać. Na jaki optymizm można sobie pozwolić, skoro już przy okazji pierwszego oporu podaż szybko odzyskała przewagę? Przypomnijmy, że dla nas istotniejszy wydaje się poziom 2050 pkt. Gdyby został pokonany, można byłoby mówić o utracie przez podaż przewagi na rynku. Na razie taka przewaga wciąż obowiązuje, a tym samym warto się liczyć z tym, że dołek 2015 r. będzie w roku 2016 przynajmniej atakowany, a przypuszczalnie także poprawiony.
O ile oczekiwania na najbliższy czas nie są w kontekście naszego rynku zbyt optymistyczne, o tyle już w perspektywie całego przyszłego roku jest szansa na odrobienie choćby części strat. Warunkiem jest brak ingerencji polityków, która w 2015 r. niestety nastąpiła. Sprzeczne deklaracje dotyczące podatku od kopalin czy wsparcia dla frankowiczów bujały wycenami. Faktem jest podatek bankowy, co już jest uwzględnione w wycenach sektora.