To prowadzić do wniosku, że przypuszczalnie mamy przed sobą jeszcze wyjście na nowe szczyty panującej od miesiąca tendencji wzrostowej. Pojawia się zatem szansa, by tym ewentualnym wyjściem zanegować w pełni spadek cen, jaki miał miejsce po ogłoszeniu wyników referendum w Wielkiej Brytanii. To wskazywałoby na to, że brexitowy strach w krótkim okresie był przesadzony. Takim pozytywnym sygnałem byłoby wyjście cen kontraktów na WIG20 ponad poziom 1850 pkt.
Brak głębszej korekty, albo jak kto woli, korekta w biegu, to przejaw przewagi popytu. W związku z tym szansa na to, że czerwcowy spadek zostanie zanegowany, jest całkiem spora. Przewaga kupujących cieszy, choć nie rozwiązuje w tej chwili dylematu dotyczącego kierunku ruchu w średnim terminie. Wspomniana negacja byłaby w tym pomocna, gdyż sugerowałaby, że władza nad rynkiem na dłużej przejdzie w ręce popytu. Brak wspomnianej negacji niestety pozostawiłby nas w cieniu „poreferendalnego" spadku, a tym samym podtrzymywałby zagrożenie powrotu do okolic dołków.
Przypomnę, że cały czas poziomem weryfikującym przewagę popytu jest dołek na 1730 pkt. Niezależnie od tego, jak sobie będą radzić w najbliższym czasie kupujący, jeśli cena kontraktu będzie wyższa, nadal będzie mowa o większej szansie na wzrost niż spadek cen. Łącznie z szansą na pokonanie 1850 pkt.