Zaczynając od popytu wspomnieć trzeba o kończącym się wakacyjnym sezonie wyjazdowym w USA oraz wczoraj opublikowanych gorszych danych odnośnie kondycji tamtejszego sektora przemysłowego. Mowa o wskaźniku ISM, który nieoczekiwanie zniżkował poniżej newralgicznego poziomu 50 pkt. Co prawda nieco oddala to wizję podwyżki stóp w USA, ale może wskazywać na zmniejszające się prawdopodobieństwo poprawy koniunktury po słabszym I półroczu. Z 18 różnych subindeksów zniżkowało aż 11, a kluczowe na czele z nowymi zamówieniami, produkcją i zatrudnieniem wypadły poniżej poziomu 50 pkt. Przemysł to co prawda niewielka część gospodarki USA, ale ma naturę cykliczną i uważany jest za dobry miernik ogólnej koniunktury w gospodarce. W przypadku czynników podażowych wspomnieć trzeba o wysokich zapasach surowca, które sugerują, że jego nadpodaż utrzyma się dłużej niż to wcześniej zakładano. Ponadto analitycy pozostają sceptyczni czy producenci w ramach OPEC i spoza kartelu zdołają się porozumieć w sprawie zamrożenia wydobycia surowca. Z drugiej jednak strony główny gracz na rynku, czyli Arabia Saudyjska, wydaje się być coraz bardziej skłonna do porozumienia, a jednym z koronnych argumentów jest chęć uzyskania wysokiej ceny w IPO państwowej spółki Aramco. Negocjacje będę więc trwały, zapewne głównie na linii Saudyjczycy – Irańczycy, gdzie tym pierwszym zaczyna coraz bardziej zależeć na wyższej cenie ropy.

Dane z Chin nie zdołały pozytywnie przełożyć się na ceny

Wczorajszy dzień stał pod znakiem publikacji danych odnośnie sektora przemysłowego i z punktu widzenia metali najważniejsze pozostają doniesienia z Chin. Te były mieszane, gdyż choć oficjalny wskaźnik zwyżkował z 49,9 pkt. do 50,4 pkt., to jego odpowiednik publikowany przez prywatny Markit zniżkował z 50,6 pkt. do 50 pkt. Ten pierwszy skoncentrowany jest jednak na dużych państwowych przedsiębiorstwach, więc inwestorzy na rynku metali skoncentrowali się na nim. Tym samym cena cynku oraz ołowiu osiągnęła nowe ponad jednoroczne maksima. Z kolei cena cyny wyznaczyła nowe maksima od stycznia poprzedniego roku. Na tym tle bardzo rozczarowuje miedź, której cena bliższa jest czerwcowym minimom niż tegorocznym maksimom osiągniętym jeszcze w marcu. Cały kończący się tydzień zapisze się jako konsolidacja po wcześniejszych spadkach, co nijak się ma do zachowania innych metali i to nawet mimo oczekiwań, że ceny nieruchomości mają w Chinach w tym roku wzrosnąć o 10% dzięki znacznemu popytowi. Na rynku miedzi tego nie widać.

Łukasz Bugaj Analityk

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska Spółka Akcyjna