Indeks WIG20 stracił 0,80 procent przy obrocie przekraczającym 1,47 miliarda złotych, gdy indeks szerokiego rynku WIG spadł o 0,79 procent przy 1,80 miliarda złotych obrotu. W indeksie WIG20 na południe osunęło się 16 spółek, ale na plan pierwszy wybił się spadek akcji Pepco o 9,21 procent, którą rynek przecenił po publikacji wstępnych wyników. Z perspektywy końca sesji widać jednak, iż rynek w całości nie miał pomysłu na grę w oparciu o lokalne zmienne i skupił się na powielaniu ruchów rynków bazowych. Korelacja między WIG20, niemieckim DAX-em i kontraktem na amerykański indeks S&P500 była na tyle wysoka, iż indeks warszawskich blue chipów nie uniknął powielenia żadnego ważniejszego zwrotu na wspomnianych rynkach. Końcówka została również podyktowana przez otoczenie. Z perspektywy technicznej sesja skończyła się pogłębieniem poniedziałkowego dołka wyrysowanego przez WIG20 w rekcji na wynik I tury wyborów prezydenckich w Polsce, ale finalnie indeks utrzymał się na poziomach, które można uznać za oddalone od skrajnych rejonów wahań w bieżącym tygodniu. Nie ma wątpliwości, iż GPW pozostaje w cieniu ryzyka politycznego, które zbudowała niepewność, co do wyniku wyborów prezydenckich w Polsce. W efekcie, stale zasadnym wydaje się przyjęcie założenia, iż do 1 czerwca rynek będzie operował w układzie sił, w którym impulsy wzrostowe z otoczenia będą trudne do grania, gdy spadkowe mogą być przyjmowane z większym entuzjazmem. Jak zawsze w przypadku GPW rynek nie straci z pola uwagi postawy złotego wobec z dolara i euro, która pozostanie jednym z mierników sentymentu wobec polskich aktywów.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ

Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.