Kolejną sesję z rzędu na krajowym parkiecie więcej do powiedzenia mają sprzedający. Ich wzmożona aktywność w pierwszej fazie sesji zepchnęła WIG20 blisko 1 proc. pod kreskę. Słabość warszawskiego parkietu koresponduje z kolorem czerwonym dominującym na pozostałych europejskich rynkach akcji, gdzie inwestorzy chętnie pozbywają akcji. Większość głównych indeksów na giełdach Starego Kontynentu rozpoczęła czwartkowe notowania na minusach wykazując tendencję do ich pogłębienia w dalszej części handlu. Wśród inwestorów odżyły obawy związane z amerykańskim długiem w związku z forsowanymi przez Trumpa obniżkami podatków, co znalazło odzwierciedlenie w środowej wyprzedaży na Wall Street i wzroście rentowności amerykańskich obligacji.
Tylko akcje PZU nie dały się zepchnąć pod kreskę
Na krajowym parkiecie sprzedający są najbardziej aktywni w segmencie największych spółek. Biorąc pod uwagę zasięg spadków negatywnie wyróżniają się walory Allegro, które zniżkowały w tempie blisko 3 proc. Opublikowane przez spółkę przed sesją wyniki kwartalne były zgodnie z oczekiwaniami analityków, a całoroczna prognoza zarządu została podtrzymana. Przecena nie oszczędza również papierów banków, które kontynuują korektę. Na celowniku sprzedających znalazły się także niemal wszystkie pozostałe spółki z indeksu. Jedynym wyjątkiem są lekko drożejące akcje PZU, które dość nieśmiało próbują odrabiać straty po środowej wyprzedaży.
Negatywne nastoje nie pozostały bez wpływu na notowania spółek z szerokiego rynku, gdzie zdecydowaną przewagę mają taniejące walory. Wśród najmocniej przecenionych są akcje spółki Gaming Factory , które zaledwie dzień wcześniej efektownie drożały w reakcji na dobre recenzje nowej gry studia „Japanese Drift Master”, która właśnie zadebiutowała na Steamie. W czwartek nastroje inwestorów są zupełnie inne – kurs spadał o ponad 14 proc.