Chociaż w teorii spadające stopy procentowe powinny sprzyjać indeksom giełdowym, to w przypadku polskiego rynku jest jedno, jednak istotne „ale”. Wszystko przez znaczący udział banków w głównych indeksach warszawskiej giełdy. To właśnie mocne zachowanie banków napędzało w ostatnich miesiącach wzrosty chociażby indeksu WIG20. Ten od początku roku zyskał na wartości około 25 proc., podczas gdy branżowy WIG-banki urósł w tym samym czasie ponad 30 proc.
Czy spadające stopy procentowe będą problemem dla całego naszego rynku? Jeśli nie banki, to na jakie branże warto teraz zwrócić uwagę?
Co dalej z bankami?
Jerzy Nikorowski, dyrektor Biura Maklerskiego BNP Paribas Bank Polska, przyznaje, że spadające stopy procentowe mogą mieć wpływ na wynik odsetkowy banków, ale zwraca też uwagę na drugą stronę medalu. – Ożywienie gospodarcze, które też jest pobudzane przez niższe stopy procentowe, również może mieć duży wpływ na to, by działalność kredytowa w bankach przyspieszała. Dotyczy to zarówno działalności kredytowej w segmencie korporacyjnym, jak i detalicznym – podkreśla Nikorowski.
– Nie da się ukryć, że banki były lokomotywą wzrostów w tym roku. Dzięki temu też jesteśmy liderem wzrostów nie tylko w naszym regionie, ale także i w szerszym obszarze geograficznym. Oczywiście spadające stopy procentowe mają duże przełożenie na wynik odsetkowy. Z drugiej strony banki mogą to rekompensować wyższymi wolumenami sprzedaży kredytów. Dodatkowo ten rok jest o tyle jeszcze komfortowy, że dużo kredytów było udzielanych na stałe oprocentowanie. Oczywiście to pierwsze uderzenie niższych stóp procentowych będzie wywierało presję, ale w dłuższym okresie większa sprzedaż kredytów i rosnąca gospodarka powinny sprawić, że wyniki banków będą jednak dobre. Poza tym trzeba jeszcze pamiętać o dywidendach. Wyniki banków za 2024 r. były bardzo mocne, a to powoduje, że płacone w tym roku dywidendy będą atrakcyjne – mówi Adrian Apanel, zarządzający portfelami w DM BOŚ.
Jerzy Nikorowski zwraca też uwagę, że branża finansowa na GPW to nie tylko banki, ale też chociażby ubezpieczeniowa firma PZU. – Spółka ta ma ogromny portfel obligacji z racji prowadzonej działalności operacyjnej. Portfel ten również korzysta na tym, że spadają stopy procentowe i obligacje są wyceniane inaczej, a to też przekłada się na inną wartość spółki – podkreśla Nikorowski.
Czytaj więcej
Dzięki regularnym wpłatom do naszych portfeli inwestycyjnych uśredniamy ceny zakupów aktywów i możemy pozwolić sobie na większe ryzyko inwestycyjne – radzi Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji w Investors TFI.
Paliwo dla konsumenta
O ile w przypadku banków można mieć wątpliwości, jaki faktycznie będzie wpływ stóp procentowych na ich wyniki i notowania na giełdzie, o tyle eksperci podkreślają, że na rynku można też znaleźć branże, które powinny być beneficjentami niższych stóp procentowych. Jednym z takich przykładów są spółki nastawione na konsumenta.
– Mniejsze obciążenia kosztami finansowymi mają przełożenie na budżet gospodarstw domowych, które potencjalnie mają więcej pieniędzy do wydania. Tym samym typowymi przykładami spółek, które korzystają na rosnącej zamożności społeczeństwa, są właśnie firmy nastawione na konsumenta. Generują one coraz lepsze wyniki, czego przykładem jest chociażby firma Rainbow Tours – mówi Nikorowski. Przedstawiciel Biura Maklerskiego Banku BNP Paribas zwraca również uwagę nie tylko na spółki nastawione na konsumenta, ale także i na firmy eksportowe.
– Spółki te mają ekspozycję na kurs walutowy i przez to ich marżowość jest też kształtowana przez kurs walutowy i decyzje banków centralnych. Oczywiście w otoczeniu cały czas mamy temat ceł, ale on tylko w pośredni sposób dotyka polskich spółek – podkreśla Nikorowski.
Jego zdaniem uwagę inwestorów powinna także przykuć branża deweloperska. – Branża ta przy spadających stopach procentowych może mieć szansę sprzedaży większej liczby mieszkań z uwagi na łatwiejszy dostęp społeczeństwa do kredytów. W tym przypadku dochodzi jeszcze jeden aspekt. Firmy deweloperskie finansują się głównie długiem. Niższe stopy procentowe oznaczają dla nich też niższe koszty finansowe – wskazuje ekspert.
– Faktycznie wydaje się, że spółki posiłkujące się długiem skorzystają na niższych stopach i dotyczy to nie tylko rynku akcji, ale także i obligacji korporacyjnych, gdzie też teraz mamy do czynienia z ciekawą sytuacją, szczególnie w przypadku jednej z firm. Niskie stopy procentowe mają bowiem duże przełożenie na spółki z dużym lewarem, gdyż inwestorzy zazwyczaj patrzą na wskaźnik długu netto do EBITDA. Już w kwietniu, kiedy prezes NBP uderzył w bardziej gołębie tony, można było zauważyć pozytywny wpływ na niektóre spółki, chociażby z sektora telekomunikacyjnego. Generalnie także spadające stopy procentowe pozytywnie przekładają się na modele wyceny akcji. W modelach tych mamy stopę wolną od ryzyka w mianowniku i jeżeli ona spada, to prognozowana wycena spółki powinna iść do góry. Tym samym dla większości przedsiębiorstw spadek stóp procentowych to pozytywne zjawisko – mówi Adrian Apanel.
Innymi przykładem spółki, która finansuje się długiem, jest wrocławska firma Kruk, która regularnie sięga po emisje obligacji, by sfinansować kolejne swoje inwestycje w nowe pakiety wierzytelności. Czy warto się nią zainteresować?
– Patrząc rok do roku, Kruk zwiększył swoje zadłużenie. Finansuje się w dużej mierze obligacjami, ale teraz będą one niżej oprocentowane. Podstawą do oprocentowania jest tam bowiem WIBOR3M lub WIBOR6M. Jak spojrzymy na WIBOR6M, to zobaczymy, że od początku kwietnia spadł on z poziomu 5,75 proc. do 5,01 proc. Jest to więc dość istotny spadek, co powinna odczuć spółka. Dodatkowo Krukowi powinno być łatwiej ściągać długi od klientów, gdyż też łatwiej będzie im zapłacić odsetki, które będą niżej oprocentowane. Kruk powinien być więc beneficjentem niższych stóp procentowych – podkreśla Apanel.
– Kruk jest ciekawym przykładem spółki parafinansowej, która faktycznie jest wyeksponowana na stopy procentowe, ale trzeba też pamiętać, że na portfel Kruka składają się pakiety wierzytelności z różnych krajów europejskich. To powoduje, że wpływ obniżek stóp procentowych w Polsce nie jest aż tak mocno skorelowany z całym portfelem spółki – tłumaczy Jerzy Nikorowski.
Czytaj więcej
Kontynuacja obniżek stóp procentowych powinna wesprzeć notowania papierów skarbowych. Niższe koszty finansowe będą też korzystne dla wielu spółek, a to z kolei czynnik wspierający akcje – mówi Jerzy Nikorowski, dyrektor biura maklerskiego BNP Paribas BP.
Nie tylko stopy
Eksperci też jednak wskazują, że dzisiaj, mówiąc o wyborze ciekawych branż i spółek, należy patrzeć nie tylko przez pryzmat spadających stóp procentowych. Pod uwagę trzeba brać również inne czynniki, które mogą oddziaływać na poszczególne obszary i branże.
– W przypadku Polski warto także zwrócić uwagę na zastrzyk inwestycyjny, który pojawił się wraz z pieniędzmi z KPO. Tym samym spółki, które są zaangażowane w budowę infrastruktury i mają większe zamówienia, takie jak chociażby Torpol czy też Kęty, w naturalny sposób korzystają na poprawiającej się produkcji przemysłowej czy też ożywienia, którego jesteśmy świadkami. Również warto zwrócić uwagę na spółki energetyczne, które są zobligowane do inwestycji w najbliższym czasie. One w poprzednich latach nie wykorzystały budżetów inwestycyjnych i teraz muszą nadrabiać te zaległości. Powinny więc korzystać z ożywienia w gospodarce, a dodatkowo dochodzi tu też komponent w postaci niższych kosztów finansowych, bo jednak jest to też branża dość mocno zadłużona – mówi Nikorowski.
Zdaniem Adriana Apanela uwagę inwestorów mogą dodatkowo przyciągać spółki dywidendowe. – Mniejsze zyski z lokat czy też obligacji o zmiennym oprocentowaniu powodują, że trzeba szukać jakichś alternatyw, a takimi mogą być właśnie spółki dywidendowe. Przykładem takim mogą być wspomniane już Kęty, które regularnie dzielą się zyskiem z akcjonariuszami. Również w obszarze spółek infrastrukturalnych są firmy, które dzielą się zyskiem, a też niższe stopy procentowe będą powodowały, że łatwiej będzie im dopinać finansowanie i tym samym przedstawiać atrakcyjniejsze oferty na przetargach – mówi Apanel.
Czytaj więcej
Notowania USD/PLN mogą odbić w górę, złoty traci bowiem argumenty. Można to wykorzystać na rynku akcji i obligacji – mówi Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.
Co dyskontuje rynek?
Patrząc jednak na to, że ekonomiści spodziewali się w tym roku obniżek stóp procentowych w Polsce oraz na fakt, że giełda wyprzedza gospodarkę o kilka miesięcy, rodzi się też pytanie, czy fakt niższych stóp procentowych w Polsce nie został już wcześniej zdyskontowany. – Uważam, że teraz czeka nas słabszy okres na rynku. Może on stać pod znakiem zatrzymania wzrostów, a nawet jakiegoś cofnięcia. Rynek co prawda nadal zakłada dalsze obniżki stóp procentowych, ale prezes Glapiński też mówił, że na razie jest to dostosowanie do obecnie panujących warunków, a nie rozpoczęcie cyklu. Raczej więc należy spodziewać się punktowych ruchów. Jeśli zaś mowa o giełdzie, to wydaje mi się, że dyskontowaliśmy fakt, że Polska była niedoszacowana i niedoważona w portfelach zagranicznych inwestorów. Mieliśmy więc lukę w wycenie naszych spółek. Rynek też dyskontował to, że prezydentem w Polsce zostanie reprezentant obecnie rządzącej koalicji, przez co też łatwiej byłoby wdrażać pewne projekty i ustawy. To również może tłumaczyć, dlaczego w ostatnich dniach widzieliśmy pewne cofnięcie, chociaż też zostało ono wykorzystane przez część inwestorów do kupowania akcji. Wydaje się zatem, że nadal scenariuszem bazowym jest zwycięstwo kandydata, który wygrał I turę. Nie spodziewam się więc większej paniki z tego tytułu – mówi Apanel.
Czytaj więcej
Detaliczne obligacje skarbowe to naprawdę dobre papiery i opłaca się je kupować. Szczególnie ciekawą ofertą wydają się być obecnie trzyletnie papiery o stałym oprocentowaniu – mówi Kamil Gemra, adiunkt w Szkole Głównej Handlowej.
Polityczne scenariusze
Jaki jest możliwy scenariusz w przypadku innego rozstrzygnięcia wyborów?
– Nie spodziewam się też paniki, ponieważ w rządzie nadal jest koalicja, która powinna sprawować władzę przez kolejne dwa lata, ale oczywiście też będzie ciężej przeforsować ustawy, które w jakiś sposób mogą być kontrowersyjne. W przypadku wygranej kandydata prawicy może więc być ciężko o podpis prezydenta. Z drugiej strony, w przypadku kwestii, o których była mowa, czyli inwestycji infrastrukturalnych, wykorzystania pieniędzy z KPO i innych funduszy, to nie wydaje mi się, aby faktycznie doszło tutaj do jakichś zmian tylko z racji tego, że prezydent będzie z tej, a nie innej opcji – uważa Apanel.
Jerzy Nikorowski uważa jednak, że element polityczny w Polsce może odgrywać ważną rolę w najbliższym czasie.
– Hossa z poprzedniego roku była pokłosiem tzw. Trump trade, co wiązało się z nadziejami na zakończenie wojny w Ukrainie, a z drugiej strony była to kwestia właśnie polityczna, która przekładała się też na postrzeganie spółek z udziałem Skarbu Państwa. Wynik wyborów prezydenckich w Polsce może być prognostykiem tego, jak się będą kształtowały nastroje polityczne, co będzie z kolei rzutowało na oczekiwania dotyczące wyborów parlamentarnych za ponad dwa lata. Blokowanie działań i ustaw przez prezydenta z innej opcji politycznej niż obecnie rządząca to tylko jedna strona medalu. Druga to właśnie ogólna zmiana krajobrazu politycznego w Polsce. W kontekście Polski istotny cały czas też pozostaje wątek związany z wojną w Ukrainie. Nasz rynek bardzo mocno jest powiązany z tym, czy będzie pokój w Ukrainie, czy też nie i jak ewentualnie będzie wyglądała odbudowana Ukraina. Od tych elementów też zależą napływy i odpływy kapitału z Polski – uważa Jerzy Nikorowski.
– Potencjalna wygrana kandydata prawicy w wyborach prezydenckich nie powinna stanowić zagrożenia dla dalszych wzrostów na giełdzie. Do tej pory i tak przecież mieliśmy układ, w którym rząd reprezentował jedną opcję polityczną, a prezydent bardziej opowiadał się za inną. Fakt ten jakoś zagranicznym inwestorom nie przeszkadzał. Jeśli więc faktycznie wygra Karol Nawrocki, to nie spodziewam się, aby ta perspektywa się zmieniała. Dużym znakiem zapytania będzie jednak faktycznie to, co może wydarzyć się za dwa lata – mówi Apanel.