W konsekwencji mamy kiepskie wrażenia z tego dnia. Mocny spadek i mizerne odbicie sugerują utrzymywanie się przewagi podaży, a zatem możliwość pogłębienia spadków w najbliższym czasie. Przynajmniej na tą chwilę tak to wygląda, choć trzeba mieć świadomość zbliżających się czynników ryzyka.
Pierwszym będzie piątkowa publikacja danych o stanie rynku pracy. Dane jako takie mają wpływ na nastroje, choć tym razem nie będą raczej argumentem w kontekście analizy szans na grudniową podwyżkę stóp procentowych w USA. Ta podwyżka jest już przez rynek wkalkulowana i można założyć, że również członkowie FOMC są w większości wypadków zgodni, że do niej dojdzie. Zatem nawet nieco słabsze dane na to nie mają możliwości wpłynąć. Odczyt musiałby być zaskakująco słaby (ujemne wartości zmiany liczby etatów), by rozważać możliwość odsunięcia w czasie podwyżki, a na to się nie zanosi.
Drugim czynnikiem ryzyka są zbliżające się wybory w USA i tu już zdecydowanie trzeba się liczyć z możliwością znaczących zmian cen i wahań nastrojów. Wynik wyborów ma potencjał znaczącego wpływu na wyceny akcji w USA, a więc i na wpływ na inne rynki na świecie. Nasz nie uniknie tego ryzyka. Przez kilka najbliższych dni analiza rynku będzie się w większości wypadków sprowadzała do analizy napływających informacji o wynikach sondaży przedwyborczych.