Okazało się, że tempo wzrostu PKB w III kw. było wyraźnie wyższe od oczekiwań rynkowych. Dodatkowo, produkcja przemysłowa rosła szybciej, niż spodziewali się tego analitycy. Mimo tych danych jen nie specjalnie zareagował. Na rynkach akcji nastroje były niezłe, choć tu większą wagę mogą mieć pierwsze zapowiedzi Donalda Trumpa, które łagodzą część obietnic złożonych w trakcie kampanii.
Nastroje na początku dnia były całkiem dobre, ale nie trwało to długo. O ile w Europie jeszcze mieliśmy próbą kontynuacji zwyżki, to już na naszym parkiecie wyceny szybko zaczęły słabnąć. Cały dzień był marny dla posiadaczy długich pozycji. W efekcie zamiast próby ataku na poziom szczytu z połowy sierpnia, doszło do głębokiego cofnięcia. W tej chwili jeszcze nie ma powodu do dramatyzowania. Ostatecznie nadal przebywamy nad poziomem 1700 pkt. Niemniej to nie ten kierunek w ostatnim czasie obowiązywał.
Gra jest warta świeczki, gdyż skuteczne przełamanie poziomu 1860 pkt. (wspomniany szczyt z połowy sierpnia) otworzyłoby drogę przynajmniej do okolicy 2000 pkt. Przynajmniej, gdyż poziom 1860 pkt. już wielokrotnie zatrzymywał ruchy cen i gdyby teraz udało się go przełamać, to można oczekiwać, że tym razem poziom ten byłby dobrym wsparciem, a tym samym tworzył odpowiednią bazę do kolejnych prób podniesienia wycen na rynku. W tej chwili wszystko to pozostaje w sferze gdybania, bo nadal na rynku aktywny jest hamulcowy.