Skąd ta korekta? – Działaliśmy zgodnie z zasadą ostrożnej wyceny. W IV kwartale m.in. zawiązaliśmy multum rezerw na „wszelki wypadek”. Po weryfikacji sprawozdań grupy przez biegłych rewidentów okazało się, że wyniki tak znacząco odbiegają od podanych pierwotnie, że zdecydowaliśmy się poinformować o korekcie – wyjaśnia Robert Wijata, członek zarządu Graala.
Dziś rybna spółka opublikuje raport roczny. – Nie powinno w nim już być dużych niespodzianek – mówi Wijata. Narastająco (uwzględniając już skorygowane dane) po czterech kwartałach 2009 r. rybna grupa wypracowała prawie 448 mln zł przychodów wobec 390,5 mln zł rok wcześniej. Zysk operacyjny sięgnął 23 mln zł, czyli był ponaddwukrotnie wyższy niż w 2008 r.
Ubiegłoroczne wyniki grupy były lepsze od prognozowanych przez Erste Bank. Zarząd Graala nie podaje prognoz na 2010 r. Zdaniem analityków tegoroczne obroty grupy mogą wzrosnąć do 475 mln zł, a zysk netto do 9,7 mln zł.
Rynek spokojnie przyjął wiadomość o korekcie wyników. W czwartek kurs Graala wzrósł o 2,5 proc., do 14,33 zł. Tymczasem przedstawiciele branży rybnej nie kryją, że rynek robi się coraz trudniejszy. – Wprawdzie wojny cenowej jeszcze nie ma, ale konkurencja rośnie. Jest mnóstwo firm i każda walczy o to, aby sprzedać jak najwięcej produktów – mówi Kazimierz Kustra, prezes giełdowego Seko. Podkreśla jednak, że mimo to jego spółce udało się poprawić wyniki w I kwartale. – Wzrosły sprzedaż i zyski – mówi. Rok wcześniej Seko miało ponad 28 mln zł obrotów oraz około 1 mln zł czystego zarobku.