– W przyszłym roku chcielibyśmy wypracować wynik netto na poziomie osiąganym w okresie sprzed kryzysu – mówi Robert Neymann, prezes Harper Hygienics. To jego zdaniem oznaczałoby uzyskanie około 10 mln zł zysku netto. Prezes podkreśla, że nie jest to jednak żadna oficjalna prognoza, tylko jeden z analizowanych przez zarząd scenariuszy rozwoju sytuacji w przyszłym roku.

Niewiadomą jest to, jak będzie rozwijał się kryzys w Europie i jak wpłynie to na wydatki konsumpcyjne. Eksport firmy, który jest realizowany do blisko 30 krajów, z czego głównie do Rosji i na Ukrainę, zapewnia teraz około 40 proc. przychodów. Ten poziom ma się systematycznie zwiększać. – Docelowo chcemy, żeby sprzedaż za granicą stanowiła około 50?proc. obrotów, co powinniśmy osiągnąć w ciągu dwóch–trzech lat – uważa Neymann. Dodaje, że wśród przyszłorocznych zagrożeń jest też poziom kursów walutowych oraz ceny surowców, czyli tzw. wyczesów bawełnianych (stanowią do 60?proc. kosztów produkcji). Według szacunków ceny bawełny, po znacznym spadku w ostatnich miesiącach, mają być stabilne w 2012 r.

Harper wznawia inwestycje w park maszynowy. W styczniu przyszłego roku planowany jest rozruch nowych linii do produkcji patyczków kosmetycznych, na które spółka wyda ponad 6 mln zł. Wartość wszystkich przyszłorocznych inwestycji prezes szacuje na około 8?mln zł. Mają być finansowane ze środków własnych. Celem jest również zmniejszanie zadłużenia. Dług netto od początku tego roku został obniżony ze 100 mln zł do 90 mln zł. – Przynajmniej takie tempo obniżania zadłużenia powinniśmy utrzymać w 2012 roku – mówi prezes.

Po dziewięciu miesiącach tego roku firma jest 3,1 mln zł na minusie, przy 171,5 mln zł przychodów. W III kwartale uzyskała 2,4 mln zł zysku netto i 66,8 mln zł obrotów (wzrost rok do roku o 25 proc.). Neymann nie precyzuje, czy spółce uda się w IV kwartale odrobić straty z pierwszych dziewięciu miesięcy. – Nie chcielibyśmy zakończyć tego roku na minusie. Czy się to uda, trudno powiedzieć. Jestem umiarkowanym optymistą – mówi.