W piątek po południu jedna akcja Sfinksa wyceniana jest na 2,69 zł. Inwestorzy zastanawiają się, czy obserwowana w ostatnich tygodniach zwyżka kursu będzie kontynuowana. Analiza techniczna daje na to szanse, a potencjalny zasięg wzrostów to poziom ok. 3,75 zł. Pytanie tylko, czy sytuacja fundamentalna grupy nie rozczaruje inwestorów.

- Spółka pokazała bardzo dobre wyniki za IV kwartał, co prawda zaburzone zdarzeniem jednorazowym - odwróceniem rezerwy na znak towarowy Chłopskiego Jadła w wysokości 11,8 mln zł. Jednak nawet po oczyszczeniu z tego zdarzenia roczny wzrost zysku operacyjnego wynosi 145 proc. – komentuje Marcin Stebakow, dyrektor działu analiz DM Banku BPS.

Piguła informacyjna spółki Sfinks

Zwraca też uwagę, że wcześniej spółka opublikowała strategię na lata 2015-2020, która pokazywała kierunek zmian jakie będą zachodziły na przestrzeni tych lat. - Już na tej podstawie inwestor mógł wyrobić sobie zdanie co ewentualnej wartości spółki. Problemem jest utrzymujący się w dalszym ciągu ujemny kapitał własny – zaznacza jednocześnie ekspert.

Na koniec 2014 r. kapitał Sfinksa wynosił minus 15,4 mln zł, wobec minus 52,5 mln zł rok wcześniej. Zarząd zapowiedział, że dodatnie kapitały o wartości 16 mln zł mają się pojawić w 2016 r. Natomiast w 2020 r. ich wartość ma wzrosnąć do ponad 112 mln zł. Sfinksa prognozuje, że w najbliższych 5 latach rynek gastronomiczny będzie w trendzie wzrostowym.