CCC. Na ratunek Gino Rossi z wezwaniem

Obuwniczy gigant, przejmując firmę ze Słupska, zwiększy moce produkcyjne i dostanie to, co zamówił.

Publikacja: 11.12.2018 05:09

CCC. Na ratunek Gino Rossi z wezwaniem

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Kurs akcji CCC spadał w poniedziałek nawet o ponad 5 proc., do 193 zł, po tym gdy w piątek wieczorem obuwnicza grupa z siedzibą w Polkowicach ogłosiła wezwanie na akcje Gino Rossi.

Wobec skali biznesu CCC wydatek, jaki firma założona przez Dariusza Miłka poniesie na przejęcie Gino Rossi, właściciela znanej marki, sieci sklepów, fabryk obuwia i toreb, nie jest pokaźny. Zmieści się w około 100 mln zł – 27 mln zł za akcje, 70 mln zł za dług.

Być może chodzi o to, że CCC nie miało wyjścia. Najpierw we wrześniu podpisało z Gino Rossi umowę o współpracy, licząc, że partner wyprodukuje część asortymentu na kolejny rok, a potem 21 listopada dostało od Gino pismo z informacją, że firmie tej grozi bankructwo i prosi o finansowe wsparcie. Ponadto, ratując Gino, polkowicka grupa ratuje też część przychodów swojej spółki zależnej eobuwie.pl, które szykuje do debiutu na warszawskiej giełdzie.

Sylwia Jaśkiewicz, analityk Domu Maklerskiego BOŚ, zwraca uwagę, że nie jest to pierwsze przejęcie realizowane w tym roku przez CCC. Grupa kupiła m.in. szwajcarską sieć sklepów Karl Voegele oraz 30,5 proc. udziałów w niemieckim HR Group.

GG Parkiet

– Uważam, że strategia rozwoju poprzez nabywanie tak wielu spółek w ciągu jednego roku jest dość ryzykowna, biorąc pod uwagę zadłużenie CCC – mówi Sylwia Jaśkiewicz.

Konrad Księżopolski, szef analityków w Haitong Banku, przyznaje, że spodziewał się przejęcia Gino Rossi przez CCC, ale nie tak szybko.

Księżopolski z Jaśkiewicz uważają, że główną wartością spółki Gino Rossi jest marka, dzięki której CCC będą mogło zaoferować produkt o wyższej jakości, ale i cenie. Według różnych komentarzy zakłady produkcyjne Gino Rossi mogą rocznie wytworzyć około 1–1,2 mln par butów, a produkują około 600–700 tys.

Zdaniem Księżopolskiego potencjał tkwi także w restrukturyzacji Gino Rossi. Analityk spodziewa się, że salony tej firmy będą stopniowo wygaszane, co pozwoli na uzyskanie oszczędności.

Czy właśnie tak zamierza postąpić CCC, nie jest powiedziane. Zdaniem Adriana Górniaka, analityka BDM, nie można wykluczyć, że CCC postanowi zachować salony Gino. Wszak tradycyjne sklepy dla klientów z głębszymi portfelami wyglądają zwykle inaczej niż wielkometrażowe salony z produktami tańszymi, w których specjalizuje się CCC. – Myślę, że poniedziałkowy spadek kursu CCC to nie tylko reakcja na tę transakcję, ale także odzwierciedlenie nastrojów widocznych na całym rynku. W krótkim terminie transakcja może się inwestorom nie podobać, ponieważ Gino Rossi miało kłopoty, a dług, który jest przejmowany przez CCC wraz z tą firmą, jest relatywnie wysoki – mówi Górniak. Nie podejmuje się określać, jaka powinna być racjonalna reakcja inwestorów na wieść o wezwaniu na Gino.

W reakcji na wezwanie kurs akcji Gino Rossi skoczył w poniedziałek o około 25 proc. i wahał się blisko ceny w ofercie CCC, czyli 55 gr. Powody do zadowolenia mają jednak głównie inwestorzy, który kupili papiery niedawno. Od początku roku potaniały one bowiem o ponad 50 proc.

Handel i konsumpcja
LPP zainwestuje w 2025 roku 3,5 mld zł
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel i konsumpcja
Na Allegro sprzedający. Druga fala wyprzedaży?
Handel i konsumpcja
Upadła Manufaktura Piwa Wódki i Wina. Palikot w areszcie. Czy to początek końca?
Handel i konsumpcja
Rainbow Tours: Akcjonariusz sprzedaje akcje w ABB. Kurs w dół
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Handel i konsumpcja
Kwartalne wyniki LPP rozczarowały. Analityk: LPP zaczyna ścigać się z CCC
Handel i konsumpcja
Pepco Group próbuje powstać z kolan