Strach przed wyjściem z Unii Europejskiej, niechęć do inwestycji i robotyzacji, a także nadchodzący brak pracowników należą do największych wyzwań polskich przedsiębiorców z branży spożywczej.

Taki obraz maluje Bartosz Urbaniak, szef bankowości Agro BNP Paribas na Europę Środkowo-Wschodnią i Afrykę. Przedstawiciele banku rozmawiali z klientami z tej branży podczas przygotowywania raportu na temat kosztów w branży rolno-spożywczej. Pytanie, które przyniosło najciekawsze wypowiedzi, dotyczyło tego, jak przedsiębiorcy z branży wyobrażają sobie świat w perspektywie pięciu lat. – To wywoływało lawinę emocji – mówi Bartosz Urbaniak. – Przedsiębiorcy mówili, że ich największymi obawami wobec rozwoju sytuacji w Europie w ciągu następnych pięciu lat jest właśnie polexit, czyli ewentualne wyjście Polski z Unii Europejskiej, oraz ogólna sytuacja w UE – dodaje.

Brak pracowników to dziś jedna z najważniejszych kwestii. Rozwiązaniem jest automatyzacja procesu produkcji. Polska ma tu wiele do nadrobienia, ponieważ zamiast inwestować w maszyny, firmy bazowały do tej pory na niskich kosztach pracy. Nie poprawi tej sytuacji przewidywany wyjazd tysięcy Ukraińców do Niemiec. – Ryzyko wyjazdu dużej liczby pracowników jest bardzo realne, bo przyciągnięcie Ukraińców to planowa polityka migracyjna rządu Angeli Merkel – mówi Urbaniak.

Jego zdaniem w Polsce brakuje interesujących startupów z branży spożywczej. Częściowo winę ponoszą uczelnie, które nie nalegają na współpracę z biznesem i realizację projektów w formie spin-offów. Między międzynarodowymi i polskimi z tej branży firmami jest też przepaść w zakresie planowania działań. – Te pierwsze planują na 20 lat do przodu, a nasze do końca roku – komentuje ekspert.

Firmy muszą się też przekonać do współpracy. Przyszłością branży jest bowiem wypożyczanie, a nie kupowanie maszyn rolniczych. Niechęć do współpracy, tym razem przy badaniach i wchodzeniu na rynki zagraniczne, jest też jednym z powodów, dlaczego branża mleczarska ma wciąż problem z szerokim wejściem na rynek chiński.