Chcemy decydować o naszych pieniądzach

Reakcje czytelników „Parkietu” na list otwarty w obronie rynku kapitałowego pokazują, że podstawowym problemem funduszy emerytalnych jest brak dyskusji o ich przyszłym kształcie.

Publikacja: 25.04.2013 06:00

Chcemy decydować o naszych pieniądzach

Foto: GG Parkiet

Po wczorajszej publikacji listu otwartego w obronie rynku kapitałowego i OFE, czytelnicy „Parkietu" przesłali do redakcji setki e-maili ze słowami poparcia. Profil inicjatywy na Facebooku „polubiło" już kilkaset osób. Naszą akcję wspiera również serwis Interia.pl, który list „Parkietu" opublikował przy własnej inicjatywie – internetowym referendum w sprawie OFE. Kilkanaście osób związanych z rynkiem funduszy inwestycyjnych zadeklarowało, że podpiszą się pod listem, choć wcześniej, e-mailowo nie wyraziło poparcia dla akcji.

Dlaczego traktuje się nas jak idiotów?

Z wiadomości, które przesłali nam czytelnicy, wynika, że bardzo krytycznie oceniają jakikolwiek wzrost znaczenia ZUS przy wypłacie emerytur (przekazywanie do Zakładu pieniędzy zgromadzonych w funduszach na 10 lat przed emeryturą). Jednocześnie większość z nich zgadza się, że system emerytalny wymaga reform.

– Nie rozumiem, dlaczego przyszłym emerytom nie daje się wyboru, czy chcą pozostać w OFE i ZUS, wyłącznie w ZUS lub wyłącznie w OFE. Dlaczego, zamiast obniżyć ustawowo opłaty za zarządzanie, wartość składki przekazywanej do OFE i dać funduszom większą elastyczność proponowaną ostatnio przez prezesa GPW, rząd podrzuca prasie wypowiedzi w stylu „to szokujące" – pyta retorycznie nasza czytelniczka.

– Nie rozumiem też, dlaczego traktuje się Polaków jak idiotów, którzy nie są w stanie sami zająć się zarządzaniem własnymi pieniędzmi, dlaczego odmawia się nam możliwości wypłacenia całości pieniędzy z OFE jednorazowo. Dlaczego nie mówi się o korzyściach tego rozwiązania dla chorych, którzy wypłacając całą kwotę jednorazowo mogliby zadbać o zdrowie i przeżyć godnie kilka lat, zamiast pobierać symboliczne 1 tys.zł z ZUS mając zgromadzone kilkadziesiąt tysięcy i umrzeć zostawiając te pieniądze ZUS, zamiast rodzinie – dodaje. W jedynym liście, który nadaje się do zacytowania.

U większości osób temat wywołuje skrajne emocje. Czytelnicy krytykują rząd, zarzucają politykom, że nie poradzili sobie z reformą emerytalną, a teraz próbują obarczyć kosztami swojej nieudolności przyszłych emerytów.

Również w serwisie Interii pod listem „Parkietu" nie brak komentarzy. Część z nich jest krytyczna wobec OFE, jednak?nawet internauci wyzywający fundusze emerytalne od „złodziei" postulują, żeby Polakom dać możliwość wyboru formy oszczędzania – tylko OFE, tylko ZUS lub OFE i ZUS.

Część internautów proponuje wręcz rewolucyjne  rozwiązania – żeby wynagrodzenie zarządzających funduszami emerytalnymi zależało od wypracowanego przez nich zysku.

Widać, że największym problemem w dyskusji wokół OFE jest... brak dyskusji. Nikt nie wie, jak szeroka i głęboka miałaby być reforma emerytalna. Czy rządzącym chodzi wyłącznie o to, żeby przekazać część pieniędzy z funduszy do ZUS, czy też na poprawie funkcjonowania samych OFE?

Akcja trwa

Większość instytucji, które w swojej grupie kapitałowej mają PTE, choć deklarowała pełne poparcie dla inicjatywy, z przyczyn wizerunkowych odmówiła uczestnictwa w naszej akcji. Cześć inwestorów, których prosiliśmy o wsparcie, początkowo nie chciała podpisać się pod listem. Teraz, kiedy widzą, jakim echem odbiła się akcja „Parkietu", chcą się do niej włączyć.

To nie koniec naszej akcji. Apel „Parkietu" jest wciąż aktualny – nie nacjonalizujmy OFE!

Czekamy na e-maile, telefony, opinie.

[email protected]

Filar kapitałowy w nowych państwach Unii Europejskiej

*  W reakcji na duże spadki PKB państwa regionu czasowo zawiesiły  lub obniżyły wielkość składek trafiających do filaru kapitałowego swoich systemów emerytalnych, jednocześnie też weryfikując docelowy poziom składek.

*  Obecnie obowiązująca wysokość składek trafiających do filaru kapitałowego w Polsce (2,8 proc.) należy do najniższych w regionie (docelowo 3,5 proc.).

*  Spośród 10 państw Europy Środkowo-Wschodniej tylko Słowenia i Węgry nie mają kapitałowej części powszechnego systemu emerytalnego. W Słowenii obowiązkowy filar kapitałowy nie powstał, natomiast na Węgrzech istniejące w jego ramach oszczędności emerytalne obywateli zostały de facto znacjonalizowane przez krótkowzroczny rząd.

Pod koniec lat 90. państwa Europy Środkowo-Wschodniej przeprowadziły wiele reform emerytalnych, których istotną częścią była budowa filaru kapitałowego systemu emerytalnego. Drogą tą nie poszły wtedy tylko Słowenia (filar kapitałowy, poza wybranymi zawodami/sektorami, nie jest obowiązkowy) oraz Czechy, które budowę filaru kapitałowego zaczęły dopiero w tym roku.

Dodanie części kapitałowego do wcześniej istniejących repartycyjnych systemów emerytalnych dzięki dywersyfikacji podnosi bezpieczeństwo emerytur (część emerytury narażona na ryzyko polityczne, część na ryzyko inwestycyjne, co obniża łączne ryzyko, bo „nie wszystkie jajka znajdują się w jednym koszyku"), jednocześnie, dzięki inwestycjom na rynku kapitałowym, podnosząc ich oczekiwaną wysokość. Dodatkową zaletą filaru kapitałowego były bodźce dla rozwoju krajowych rynków finansowych oraz spadek przyszłych obciążeń budżetowych.

W obliczu głębokiej recesji w 2009 r. i związanych z nią napięć w finansach publicznych,  państwa regionu czasowo ograniczyły wysokość składek przekazywanych do filaru kapitałowego. W części krajów obniżono także docelową wysokość składek, jednocześnie zmieniając kalendarz dochodzenia do nich. Najdalej jednak poszedł węgierski rząd, posuwając się do de facto nacjonalizacji oszczędności emerytalnych zgromadzonych przez  obywateli w funduszach emerytalnych. Polska wyróżnia się na tym tle jako jedyny kraj, który pomimo braku recesji („zielona wyspa") zdecydował się na daleko idącą redukcję składek do II filaru.

Poza Węgrami żadne państwo regionu nie zrezygnowało z budowy części kapitałowej systemu emerytalnego. Wraz z poprawą sytuacji gospodarczej kolejne państwa ponownie zaczęły podnosić wysokość składek przekazywanych do części kapitałowej. Czechy, w których dotychczas filar kapitałowy nie istniał, rozpoczęły jego budowę w 2013 r. Nie jest on obowiązkowy, osoby chcące w nim uczestniczyć będą przekazywały do niego 2 proc. swojej pensji, co w połączeniu z 3 proc. przekazywanymi z dotychczasowej składki emerytalnej da razem 5 proc. Niemniej obecnie jego rozwój jest ograniczany przez niepewność polityczną i zapowiedzi opozycji dotyczące jego likwidacji po wyborach.

Zarówno obecna wysokość składek trafiających do filaru kapitałowego w Polsce (2,8 proc.), jak i ich docelowy poziom (3,5 proc.) należą do najniższych w regionie.  Docelowo równie niski jak Polska poziom składek ma mieć tylko Litwa, jednak dla osób skłonnych przeznaczyć dodatkowe 2 proc. pensji na składkę rentową, państwo litewskie podniesie część składki trafiającej do filaru kapitałowego do 5,5 proc., co razem da składkę wynoszącą 7,5 proc. Pozostałe państwa regionu jako docelową wysokość składek ustaliły 5 proc. (Czechy), 6 proc. (Łotwa, Słowacja, Rumunia, Estonia) lub 7 proc. (Bułgaria). Przy porównywaniu wysokości składek należy pamiętać, że osiągnięcie docelowych wysokości w niektórych krajach może trwać nawet do 2020 r.

Opinie

Chory nie zobaczył diagnozy - Mariusz Staniszewski, prezes Noble Funds TFI

Poparłem akcję „Parkietu" nie dlatego, żebym uważał, że OFE działają bez zarzutu. Doskonale rozumiem argumenty rządu. Problemem jest jednak brak szerszej dyskusji na ten tematu. Posłużę się analogią – jeżeli pacjent przychodzi co tydzień do lekarza i słyszy, że jego sytuacja jest tragiczna, ale lekarz mu nie mówi, na co tak naprawdę zachorował, to ten pacjent w końcu zapadnie na najcięższą z chorób. To samo dzieje się teraz u nas na giełdzie – inwestorom nie przedstawiono listy problemów i rozważanych przez rząd sposobów ich rozwiązania. Choremu nie pokazano diagnozy popartej wynikami badań klinicznych. Być może rynkowi bardziej szkodzi sama niepewność wokół przyszłości OFE, niż gdyby opinii publicznej przedstawiono konkretne, szczegółowo opracowane propozycje zmian. Z perspektywy przyszłych emerytów system emerytalny na pewno wymaga reform, to nie podlega dyskusji. Z drugiej strony ograniczenie inwestycyjnych możliwości OFE bez wątpienia zmniejszy znaczenie polskiego rynku kapitałowego. Z tego punktu widzenia –?jako inwestor – jestem przeciwny likwidacji OFE.

Słabość giełdy już widać - Arkadiusz Chojnacki, szef działu analiz Ipopema Securities

Wpływ dyskusji o przyszłości OFE już jest widoczny na naszym rynku. Od momentu kiedy zaczęły się spekulacje o ingerencji w system emerytalny, można zauważyć dużą nieufność inwestorów zagranicznych do Polski. Od kilku miesięcy nasz rynek jest wyraźnie słabszy od rynków zagranicznych. Niestety, nie ma również należytej informacji na temat proponowanych zmian, co powoduje dużą niepewność na rynku – inwestorzy widzą kolejne pomysły i propozycje nadchodzące z różnych stron, które wprowadzają zamieszanie do właściwej oceny sytuacji. Wszyscy zdają sobie sprawę, że zmiana w systemie emerytalnym będzie najprawdopodobniej oznaczać jakieś uszczuplenie strony popytowej na GPW. Kluczowym pytaniem pozostaje teraz to, jaki kształt przyjmie ostateczna reforma OFE. Jeśli dojdzie do najbardziej prawdopodobnego rozwiązania, czyli przeniesienia części pieniędzy do ZUS (w przypadku osób, którym stosunkowo niewiele brakuje do emerytury), to wiele będzie zależało od szczegółowych rozwiązań, takich jak sposób i czas przeniesienia tych aktywów do ZUS, ewentualna zmiana dopuszczalnego limitu inwestycji w akcje czy w sposobie liczenia benchmarków.

Brak OFE ciosem dla gospodarki - Piotr Sucharski, prezes Neuki

Obrona OFE jest kluczowa z punktu widzenia możliwości rozwoju polskich spółek i całej gospodarki. Dlatego popieram akcję wspierającą utrzymanie tej klasy inwestorów. Zapewne, jak w każdej dziedzinie, również w OFE powinny zajść pewne ewolucyjne zmiany. Ale ich likwidacja byłaby poważnym ciosem dla całej gospodarki. OFE są najbardziej stabilnym inwestorem na GPW. Dzięki ich kapitałowi wiele polskich giełdowych spółek dynamicznie się rozwinęło. Również w naszym wypadku OFE są bardzo ważnym inwestorem. Na koniec 2012 r. fundusze emerytalne kontrolowały blisko 15 proc. kapitału naszej spółki. Myślę, że scenariusz likwidacji OFE jest bardzo mało prawdopodobny. Gdyby jednak do niego doszło, skutki byłyby bardzo poważne. Polskie spółki straciłyby szanse na pozyskanie kapitału na rozwój za pośrednictwem giełdy. Nasz rynek kapitałowy zapewne czekałby model czeski czy węgierski, gdzie zaledwie kilka spółek jest płynnych, a ich akcjami handlują zagraniczne instytucje. Mielibyśmy do czynienia z procesem odwrotnym do prywatyzacji. OFE to prywatne firmy inwestycyjne. Gdyby ich aktywa trafiły do państwowego funduszu, szereg spółek byłoby zarządzane przez państwo.

OFE wspierają rozwój spółek - Ireneusz Kazimierczyk, prezes Czerwonej Torebki

Dotychczasowa, choć na razie niezbyt długa relacja z rynkiem kapitałowym, utwierdza nas w przekonaniu o ważnej roli funduszy emerytalnych w zakresie wspierania rozwoju giełdowych spółek.

W naszym przypadku to właśnie otwarte fundusze emerytalne były jednymi z podmiotów, które spośród inwestorów instytucjonalnych objęły emitowane niedawno przez nas obligacje korporacyjne. Z zatwierdzonego przez radę nadzorczą programu emisji obligacji o łącznej wartości 100 milionów złotych, sprzedaliśmy na razie papiery dłużne za 14,6 mln zł. Zakładamy, że kolejne transze obligacji będą częściowo również obejmowane przez otwarte fundusze emerytalne.

Uważamy, że w dużym stopniu właśnie te instytucje gwarantują sukces plasowania walorów na rynku. Pozyskane ze sprzedaży obligacji środki finansowe pozwalają nam z kolei efektywniej, szybciej, a także oszczędniej rozwijać sieć pasaży handlowych.

Giełda | Premia za OFE może zniknąć w wycenach

„Przyszłość funduszy emerytalnych jest niepewna, a są one bardzo ważnym graczem na polskim rynku finansowym. Ryzyko nacjonalizacji lub częściowego przejęcia aktywów funduszy jest bardzo szkodliwe dla polskiego rynku akcji. W przypadku ekstremalnym polski rząd może zdecydować się na przejęcie i?likwidację pozycji akcyjnych funduszy emerytalnych, co znacznie zwiększyłoby podaż na GPW i odbiło się na słabszym zachowaniu się całego rynku" – uważa Martin Pohl, analityk w Generali PPF Asset Management.

„Akcje polskich spółek były wyceniane z premią w porównaniu z innymi rynkami w regionie. Ta premia była często tłumaczona silnym popytem ze strony OFE. W przypadku realizacji dalszych zmian w?systemie emerytalnym ta premia może zaniknąć" –?dodał.

W ocenie Generali PPF AM, do inwestycji w akcje polskich spółek nie zachęcają też fundamenty. Z problemami zmagają się sektory: finansowy, energetyczny i telekomunikacyjny.

Według eksperta koniunktura na GPW może zacząć się poprawiać pod koniec roku. Wtedy mogą być widoczne pierwsze oznaki ożywienia gospodarczego.

„Większość złych informacji została już uwzględniona w cenach przez rynek, szczególnie w kontekście regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Z punktu widzenia makroekonomii i poszczególnych spółek nie ma już dużo przestrzeni do dalszego pogorszenia" – powiedział Pohl.

„Brakuje jednak pozytywnych impulsów. Pomóc mogą ostatnie ruchy w polityce monetarnej. Obniżki stóp procentowych powinny przełożyć się na stabilizację w gospodarce i pod koniec roku również rynki powinny zacząć się lepiej zachowywać" – dodał.

-AS-

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy