Commerzbank zrezygnował z walki o Bank Handlowy
Commerzbank sprzeda swój 10-proc. pakiet akcji Banku Handlowego Citigroup. Uważa się,że wezwanie, które ogłoszą Amerykanie, będzie zbliżone do 70 zł - stąd spadek kursu BHpodczas notowań ciągłych.
Podczas piątkowych notowań jednolitych wiadomość ta nie była jeszcze znana - kurs BRE nie zmienił się i wyniósł 130 zł, BH zaś wzrósł o 2,5% - do 75 zł. Notowania obu banków zaczęły spadać na ciągłych - BRE do 126,5 zł, BH - do 69 zł. Zdaniem analityków, spadek kursu Handlowego jest efektem pogłosek, iż prawdopodobne wezwanie Citigroup będzie ogłoszone po niższej niż oczekiwano cenie - sądzi się, że bliskiej 70 zł.- Ostatnie rozstrzygnięcia, dotyczące przyszłej struktury akcjonariatu, przywracają poczucie stabilności i są podstawą dalszego rozwoju banku - powiedziała PARKIETOWI Iwona Ryniewicz, rzecznik prasowy BH.Prasa zachodnia, m.in. "Financial Times" i "Wall Street Journal Europe", spekuluje, że wejście Citigroup do BH oznacza zmianę całego zarządu, z prezesem Cezarym Stypułkowskim na czele. Na rynku jest już nawet kandydatura jego następcy. Mówi się o Alicji Kornasiewicz, wiceminister Skarbu Państwa.Komunikat Commerzbanku był zaskoczeniem dla wielu analityków. - Spodziewałem się raczej przebicia oferty Citi - powiedział PARKIETOWI Robert Brzoza, analityk PKO BP. Jeszcze w czwartek, po informacji o sprzedaży przez PZU akcji i obligacji BH, spekulowano, że należy się liczyć z walką na wezwania. Tu Niemcy byli w nieco lepszej sytuacji. Mogli ogłosić wezwanie na 15% akcji - mieli zgodę Komisji Nadzoru Bankowego na objęcie do 25% akcji BH. Pojawiały się głosy, że w walce o Handlowy z Commerzbankiem współpracują dwa banki: francuski Credit Agricole i szwedzki Foerenings Sparbanken - Swedbank. Ten ostatni jest posiadaczem 6,44% akcji BH i - jak poinformował w piątek - prowadzi w ich sprawie negocjacje z Amerykanami.Niektórzy jednak uważali, że zryw Niemców jest spóźniony. Mówili o tym również przedstawiciele sprzedającego PZU, jak i negocjującego Ministerstwa Skarbu Państwa. Spóźnienie Commerzbanku jest jeszcze bardziej ewidentne w świetle informacji, iż umowa z Citigroup została podpisana pod koniec stycznia - do 10 lutego Amerykanie mieli czas na ewentualne wycofanie się z niej.- Wydaje mi się, że Niemcy po prostu ocenili swe szanse - i ponieważ były niewielkie, zrezygnowali - uważa Artur Szeski, analityk Pekao SA. Taka ocena mogła nastąpić wcześniej, niż podano komunikat Commerzbanku. Termin jego opublikowania wiąże się zapewne z jego ewentualnym wpływem na rynek, wynikał także z oczekiwania na ruch PZU.W czwartek pojawiły się na rynku niemieckim spekulacje, iż obiektem przejęcia może być Commerzbank. Kandydatów wymienia się kilku - przede wszystkim ABN AMRO, hiszpański Banco Santander Central Hispanoamericano oraz Credit Suisse First Boston. Natychmiast pojawiły się głosy, że efektem obrony będzie wycofanie się z niektórych przedsięwzięć zagranicznych - zwłaszcza z walki o BH. - PZU nie chciał fuzji, więc zanim utknęliśmy w sądzie na dobre, uznaliśmy, że lepiej będzie sprzedać nasz pakiet Citibankowi - powiedział w pią-tek rzecznik prasowy Commerzbanku Dennis Phillips. Tymczasem według analityków, zadecydowały koszty walki. - Dla Citigroup to kropla w morzu, ale Commerz-bank, który sam może stać się o-biektem ataku, powinien sprawiać wrażenie instytucji nie szastającej pieniędzmi akcjonariuszy - powie-dział Reutersowi Andriej Iljin, analityk z londyńskiej Nomury. Według A. Szeskiego, choć Commerzbank ma dwie bardzo ważne cechy - jest dla potencjalnego inwestora atrakcyjny i osiągalny - to liczba kandydatów wskazuje na razie raczej na spekulacyjny charakter tych informacji. - Były one absorbujące, ale nie decydujące w przypadku decyzji na polskim rynku - stwierdził.- Zdecydowaliśmy, że lepiej będzie skoncentrować plany ekspansji na odnoszącym sukcesy i elastycznym BRE - powiedział także rzecznik Commerzbanku.
BRE pod ścianąDokonana przez rzecznika Commerzbanku jest prawdziwa, coraz bardziej jednak prawdopodobne jest, że odnosi się do przeszłości. To rzeczywiście dynamicznie rozwijający się i zdobywający rynek BRE, mniejszy od Handlowego, był inspiratorem fuzji. Nie można wykluczać, że również wobec swego niemieckiego akcjonariusza. BRE zwiększał swój udział w rynku korporacyjnym, miał ambitne plany rozwoju działalności detalicznej, a zanim to zrobił - zdobywał depozyty najbogatszych dobrą ofertą private banking. Głównie udane transakcje BRE sprawiły, że wynik banków giełdowych po trzech kwartałach ub.r. był lepszy niż rok wcześniej.Od połowy roku jednak, od ogłoszenia zamiarów połączenia z Bankiem Handlowym, obie instytucje zawiesiły wiele planów. W przypadku BRE - właśnie rozwoju bankowości detalicznej. - BRE musi obecnie podjąć ważną decyzję - jak się rozwijać - podkreśla A. Szeski. Możliwe są dwa scenariusze - własna droga lub akwizycja. - Banków do przejęcia pozostało niewiele, i byłyby to przejęcia kosztowne - stwierdził. Wiele zależy od poparcia Commerzbanku.Powrót do planu rozwoju samodzielnej bankowości detalicznej w połowie 2000 r. to termin bardzo spóźniony. Bardziej prawdopodobne byłoby rozpoczęcie walki o inny bank detaliczny - właśnie pod warunkiem uzyskania pomocy Commerzbanku. Perspektywiczny HandlowyCałe związane z nieudaną fuzją zamieszanie mniej szkodziło BH - pogorszenie jego sytuacji już miało bowiem miejsce. W przeciwieństwie do BRE, BH raczej tracił rynek korporacyjny - na rzecz właśnie BRE, a przede wszystkim Pekao SA. Uważano, że BH jest przewartościowany i jego akcje powinny być notowane na poziomie ok. 50 zł. Detaliczne ramię BH - Handlobank - rozwijało się wolniej niż Millennium BIG-BG. To jednak ono miało służyć nowemu Handlowemu, zatem działało przez cały czas. Obecnie może zostać wsparte doświadczeniami Citibanku, podobnie jak cały BH. Wejście Amerykanów będzie, według analityków, korzystne dla pozostałych akcjonariuszy, bowiem Citi znane jest z koncentrowania się na efektywności działania. Zdaniem Marka Jurasia z Erste Securities, korzyści odniesie również sektor bankowy, zmuszony do szybszej restrukturyzacji dla sprostania konkurencji amerykańskiego Handlowego.Zdaniem niektórych analityków, pierwszym krokiem Citigroup po przejęciu kontroli nad BH będzie połączenie z Citibank i likwidacja jego tożsamości. Nie zgadza się z tym A. Szeski. - Najrozsądniej byłoby przez jakiś czas utrzymać oba banki, a po pewnym czasie - ze względu na koszty - połączenie - uważa. Powstanie oczywiście kwestia, którą markę zachować na rynku - czy znaną na świecie, czy w Polsce.
PRZEMYSŁAW SZUBAŃSKI